Cztery
przełęcze na Camino Francais: Col d’Ibaneta i Alto del Perdon w Navarra, Monte
Irago z Cruz de Ferro w prowincji León, oraz O
Cebreiro, na początku Galicji tworzą jej mityczną przeszłość
ciągle mocno oddziaływającą na bardziej pragmatycznych niż w średniowieczu
współczesnych pielgrzymów. Każde z tych miejsc owiane jest legendami,
cudami i używając średniowiecznych określeń pozwala zobaczyć „Boskie
piękno” na ziemi.
Col d’Ibaneta
Col d’Ibaneta (col de Roncevaux lub Puerto de Ibañeta), to przełęcz
- doliną Val d’Aeneguy (Vancarlos), wykorzystywana głownie okresie zimy lub niepogody,
- przez Col de
Bentarte w głównym grzbiecie Pierenejów Zachodnich, prowadzącą starożytną, rzymską drogą Ab Asturica Burdigalam z dzisiejszej
Astorgi do Bordeaux.
![]() |
Pireneje Zachodnie col d'Ibaneta 1056 m n.p.m. |
![]() |
Pireneje Zachodnie Col d'Ibaneta 1056 m n.p.m. |
W średniowieczu miejsce
przejścia przez grzbiet Pirenejów nazywano Port Cize. Nie było ono wtedy
dokładnie określone, ale współcześnie uważa się, że odnosi to się do tej właśnie
przełęczy. Wymienia te nazwę Aymeric Picaud w Liber Peregrinationis (przewodniku
pielgrzyma) z XII w., będącego częścią Codex Calixtinus.
Codex Calixtinus libro II
Napisana w XII w. księga św. Jakuba, nazwana od imienia inicjatora jej powstania papieża Kaliksta II, Codex Calixtinus, w libro (tomie) II opisuje cuda jakich miał dokonać św. Jakub Starszy Apostoł. Zwiąazany z przełęczą Col d'Ibaneta jest „miraculis IV de Sancti Jacobi” , czyli cud IV świętego Jakub - Cud w Port Cize.
![]() |
Codex Calixtinus libro V |
W 1080 r. 30 rycerzy z Lotaryngii postanowiło udać się na
pielgrzymkę do Composteli, wcześniej składając, oprócz jednego z nich, przysięgę o wzajemnej pomocy na trasie
wędrówki.
Kiedy przybyli nad Zatokę Biskajską, jeden z towarzyszy zachorował i nie mógł samodzielnie chodzić. Z wielkim trudem, wspierany przez swoich towarzyszy, osiągnął w ciągu piętnastu dni, zamiast pięciu, miejscowość Saint-Michel, u podnóża Port Cize. Towarzysze znużeni i zniecierpliwieni zapomnieli o przysiędze. Pozostawili go i udali się w dalszą podróż. Z chorym pozostał tylko jeden rycerz, który wcześniej do nich dołączył i nie podejmował żadnego zobowiązania wobec towarzyszy.
Kiedy przybyli nad Zatokę Biskajską, jeden z towarzyszy zachorował i nie mógł samodzielnie chodzić. Z wielkim trudem, wspierany przez swoich towarzyszy, osiągnął w ciągu piętnastu dni, zamiast pięciu, miejscowość Saint-Michel, u podnóża Port Cize. Towarzysze znużeni i zniecierpliwieni zapomnieli o przysiędze. Pozostawili go i udali się w dalszą podróż. Z chorym pozostał tylko jeden rycerz, który wcześniej do nich dołączył i nie podejmował żadnego zobowiązania wobec towarzyszy.
Następnego
dnia, za cenę wielkich wysiłków, wspięli się na przełęcz, ale w nocy chory
zmarł i dusza odeszła z tego świata, na spotkanie ze świętym Jakubem w raju. Zmęczony i zmrożony strachem, bo słyszał straszne historie
o barbarzyństwie Basków w stosunku do Francuzów, chcąc zapewnić pochówek
zmarłemu, rycerz zaczął błagał o pomoc świętego. Po chwili z ciemności wyłonił się
jeździec na koniu, wziął zmarłego w ramiona, a przerażonemu Lotaryńczykowi
kazał usiąść za nim na koniu i ruszyli przed siebie.. Po jednej nocy jazdy, przed wschodem słońca dotarli
na Monte del Gozo (Mons Gaudii). Zamiast w dwunaście dni cel został osiągnięty w jedną noc. Stąd było już widać katedrę w Santiago. Jeździec wysłał ciągle zaskoczonego rycerza do kanoników katedry, by pochowali godnie
zmarłego pielgrzyma.
Odchodzącemu jeździec
powiedział:
- „kiedy spotkasz się ze
swoimi dwudziestoma ośmioma niewiernymi towarzyszami, a dopiero dochodzą do
Leon, powiedz im, że święty Jakub nie
będzie zadowolony z ich postępowania, ich modlitw i ich pielgrzymki, dopóki nie
odbędą wielkiej pokutę za swoje grzechy ."
Rycerz wtedy zrozumiał kto udzielił mu pomocy, odwrócił się by
podziękować apostołowi, ale okazało się, że jest sam.
Z pomocą kawalerów zakonu św. Jakuba dołączył do swoich rodaków w Leon, opowiedział o cudzie jakiego doznał i wszyscy skruszeni, w wielkiej pokucie dotarli do grobu świętego Jakuba, gdzie zakończyli pielgrzymkę doznając odpuszczenia win.
Z pomocą kawalerów zakonu św. Jakuba dołączył do swoich rodaków w Leon, opowiedział o cudzie jakiego doznał i wszyscy skruszeni, w wielkiej pokucie dotarli do grobu świętego Jakuba, gdzie zakończyli pielgrzymkę doznając odpuszczenia win.
![]() |
Cud w Port Cize |
Z przełęczą Col d'Ibaneta związanych jest jeszcze wiele opowieści i legend:
- o Virgen de Roncesvalles
- o bitwie w Roncesvalles i śmierci Rolanda,
- o pierwszym klasztorze – szpitalu dla pielgrzymów
- o Karolu Wielkim i jego wyprawie na Półwysep Iberyjski w poszukiwaniu grobu św. Jakuba.
- o dzwonie zagubionych,
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz