czwartek, 23 lipca 2020

opowieść siedemdziesiąta szósta - cud koguta i kury


Średniowieczne opisy cudów to zazwyczaj historie, które wraz z pielgrzymami podróżują z jednego sanktuarium do drugiego, ewoluują i wzbogacają się wraz z upływem czasu. Niektóre elementy dostosowują się do lokalnych uwarunkowań, aby sławić to miejsce i autora cudu, ale zawsze mają wspólny cel jakim jest apoteoza pielgrzymki i celu, do którego zmierzają pątnicy. Istnienie różnych wersji opowieści nie powinno dziwić, bo nie jest ich celem uwiarygodnienie historyczne, ale znaczenie treści, jako podstawy filozofii pielgrzymkowej i mentalności ludzi tamtej epoki, która stworzyła etos pielgrzymek, jako sposób zdążania do celu, poprzez jego historię, postaci i zabytki w kontekście jakubowym.

Cud koguta i kury


Cuda, które wydarzyły się za sprawą Santo Domingo de la Calzada są liczne, ale najsłynniejszym jest uratowanie powieszonego człowieka poprzez cud koguta i kury. Można powiedzieć, że są to dwa cudy w jednym zdarzeniu: ożywienie upieczonego drobiu dla uratowanie powieszonego człowieka. Cud miał miejsce już po śmierci świętego Dominika, którego pojawienie się doprowadziło do szczęśliwego końca tę historię i umożliwiło osiągniecie celu, jakim było nawiedzanie grobu św. Jakuba.

Santo Domingo de la Calzada katedra, Cuda św. Dominikana zewnetrznej scianie coro
Santo Domingo de la Calzada katedra, Cuda św. Dominikana zewnetrznej scianie coro.
Po lewej powiszenie niewinnego pielgrzyma, po prawej cud koguta i kury. 

W archiwum katedry jest dokument z 1350 r. o przyznaniu przez biskupa odpustów:  "dla katedry La Calzada, gdzie jest biały kogut i kura, dla tych którzy pobożnie krążą wokół grobu świętego, recytując Modlitwę Pańską, Zdrowaś Maryjo i Chwała ".

W katedrze w Santo Domingo de la Calzada w specjalnie wybudowanym kurniku naprzeciw grobu św. Dominika przebywają białopióre żywe kogut i kura, uważane z potomków ptaków z tego słynnego cudu. W niszy zbudowanej w 1445 r. znajdują się artefakty związane z cudem: kawałek drewna z szubienicy, na której młodzieniec został powieszony, oraz jego koszula.

Santo Domingo de la Calzada katedra, mauzoleum św. Dominika
Santo Domingo de la Calzada katedra, kurnik
Santo Domingo de la Calzada katedra, kogut i kura w kurniku 
Ptaki są darowane przez mieszkańców i przetrzymane w kurniku zwanym Gallinero de Santo Domingo de la Calzada, który znajduje się na podwórzu schroniska dla pielgrzymów, prowadzonego przez Cofradía de Santo Domingo (Bractwa Świętego Dominika). Raz w miesiącu wymieniane są w katedrzePielgrzym, który miał szczęście znaleźć pod klatką pióro tych ptaków, z dumą wpinał je do swojego kapelusza.

Santo Domingo de la Calzada ofiarowanie koguta i kury do katedry
Santo Domingo de la Calzada, albergue Cofradia de Santo Domingo, kurnik na podwórzu
Santo Domingo de la Calzada, albergue Cofradia de Santo Domingo, kurnik na podwórzu
Legenda jest tak głęboko zakorzeniona w kulturze, że od średniowiecza, w czasie majowej fiesty poświęconej Santo Domingo de la Calzada, młodzież w trakcie procesji z figurą św. Dominika wykonuje „taniec koguta i kury”. W 2014 r.  władze La Rioja ogłosiły cud wisielca, koguta i kurczaka za niematerialne dziedzictwo kulturowe.

Santo Domingo de la Calzada, fiesta Santo Domingo, taniec koguta i kury
Santo Domingo de la Calzada, fiesta Santo Domingo, taniec koguta i kury

Legenda 


Ta historia, opowiadana od XII w., rozpoczyna się we Francji, w Saintes w diecezji Cologne, gdzie mieszkało małżeństwo głęboko religijne. Piętnaście lat byli małżeństwem i nie mieli dzieci. Chociaż byli szczęśliwi w małżeństwie, ich pragnieniem było mieć choć jedno dziecko i stale błagali Matkę Bożą o wstawiennictwo do Boga, ale ich marzenie nie spełniało się. W tym czasie przez Saintes, drogą nazywaną Via Tourensis, wędrowało wielu pielgrzymów do grobu św. Jakuba. Mieszkańcy przyjmowali pielgrzymów w swoich domach i słuchali ich opowieści o krajach, jakie przemierzają, a także o cudach, których doznali, albo o których słyszeli w drodze. Namawiali też tych bezdzietnych małżonków, by udali się do św. Jakuba ze swoimi prośbami, bo jak mówili – Santiago we wszystkim może pomóc, jeśli usilnie się go o to prosi. Jednak małżonkowie nie byli do tego przekonani, bo mało wiedzieli o świętym, poza usłyszanymi opowieściami. 

Pewnej nocy, gdy małżonkowie spali, ukazała się im w śnie Matka Boża zapowiadając, że z Jej wstawiennictwa u Boga urodzi się im dziecko, ale z zastrzeżeniem, że zabiorą go kiedy podrośnie na pielgrzymkę do grobu świętego Jakuba. Po przebudzeniu małżonkowie stwierdzili z wielką radością, że mieli jednakowe sny i razem dziękowali Matce Bożej. Po kilku miesiącach kobieta urodziła syna, a mężczyzna nadał mu imię Jakub.
Wyrósł na bardzo przystojnego młodzieńca, a rodzice wychowali go na gorliwego chrześcijanina. Kiedy skończył piętnaście lat rodzina postanowiła spełnić boskie polecenie, i wyruszyli na  pielgrzymkę do Santiago de Galicia, aby pokłonić się przed grobem św. Jakuba, by podziękować mu za wstawiennictwo do boskiego miłosierdzia. 

Pewnego dnia dotarli do miasta Santo Domingo d la Calzada i zatrzymali się w gospodzie. Gospodarz chętnie opowiadał wszystkim o założycielu i patronie ich miasta, które nosi nazwę  na jego pamiątkę. Obsługująca gości córka karczmarza zwróciła uwagę na pięknego młodzieńca i postanowiła go uwieść, lecz młodzieniec pozostał nieczuły na jej wdzięki. Odepchnięta i urażona postanowiła się zemścić. Ukradkiem wrzuciła srebrny naszyjnik do jego bagażu.

Następnego dnia rano, kiedy pielgrzymi ruszyli już w dalszą drogę, córka karczmarza doniosła ojcu o rzekomej kradzieży. Powiadomiony sędzia nakazał zatrzymać podejrzanych i zrewidować ich bagaże. W sakwie młodzieńca znaleziono srebrny naszyjnik i młody człowiek został aresztowany. Prawo w takich przypadkach było bardzo surowe i winny kradzieży został od razu skazany na powieszenie. Oczekując w wiezieniu na egzekucję modlił się i wzywał na pomoc św. Dominika, o którym wcześniej już słyszał, że pomógł wielu niewinnie skazanym.

Rodzice błagali sędziego o litość, ale sędzia był niewzruszony i zły, bo musiał wcześnie wstać, żeby zarządzić aresztowanie i egzekucję. Przygotowania przeciągały się, zbliżało się już południe. Sędzia spieszył się z egzekucją, by zdążyć na gorący jeszcze obiad, gdzie na stole na półmisku pod przykryciem leżały upieczone kogut i kura.

Na ciągłe nalegania ze strony rodziców wzywających na świadka niewinności syna, św. Dominika, opiekuna pielgrzymów, odrzekł z gniewem, że za chwilę młodzieniec będzie w takim samym stanie, jak drób, który leży na stole. Kat założył skazańcowi pętle na szyję, a sędzia chcąc podkreślić wagę swoich słów, kazał przynieść  przykryty półmisek z drobiem. Dał znak katowi i zdjął przykrywę z półmiska. W tym momencie kogut zatrzepotał skrzydłami, zapiał i sfrunął z półmiska a kura zagdakała powoli stając na nogach, poświadczając w ten sposób niewinność młodzieńca. W tym momencie a do młodzieńca podszedł starszy mężczyzna i odepchnął kata, który zwolnił już zapadnię. Pochwycił chłopaka jedną ręką, a nożem trzymanym w drugiej ręce odciął pętle założoną na szyję ratując go od śmierci. Zgromadzeni ludzie zaczęli krzyczeć z radości, że człowiek który go uratował to św. Dominik. Sędzia, kiedy opanował swoje zaskoczenie sytuacją, oznajmił, że ten cud faktycznie potwierdza niewinność młodzieńca. Wzięta na przesłuchanie córka karczmarza przyznała się do fałszywego posądzenia pielgrzyma o kradzież. Prawo w takich przypadkach było również bardzo surowe, chroniąc pielgrzymów przed nieuczciwymi karczmarzami, kupcami czy przewoźnikami. Dziewczyna została skazana na karę śmierci przez powieszenie. Ale rodzice chłopca, nie chcąc by na ich pielgrzymce ciążyła czyjaś śmierć, ponownie poszli do sędziego prosząc o łaskę dla niej. Sędzia odstąpił od wcześniejszego zamiaru i kazał dziewczynie obciąć włosy i przyodziać się w strój zakonny, by przez dalsze życie było pokutą za niedoszłą ba szczęście śmierć niewinnie oskarżonego człowieka.

Cud koguta i kury - nota krytyczna


Na przestrzeni wieków cud uratowania pielgrzyma skazanego na szubienicę po fałszywym oskarżeniu znajduje pojawia się w wielu wydawanych zbiorach opowieści legend, lokalizując to zdarzenie również w różnych miejscach. Od kiedy atrybutami Santo Domingo de la Calzada są kogut i kura, trudno jest jednoznacznie odpowiedzieć. Rzeźby i obrazy świętego z tymi atrybutami pojawiają się dopiero pod koniec renesansu i w baroku. 

Santo Domingo de la Calzada z trybutami koguta i kury. Rzeźba z mauzoleum świętego w katedrze

- Codex Calixtinus z XII w. zawiera najstarszą wersją pisemną umieszczoną w II tomie w rozdziale V o cudzie uratowania przez św. Jakuba pielgrzyma, niesłusznie oskarżonego o kradzież. Umieszcza ten cud w Tuluzie około 1020 r., ale nic nie wspomina o kogucie i kurze.
- Candigas de Santa Maria napisane w latach 1252-1284 przez króla Alfonso X el Sabio zawierające popularne pieśni średniowieczne, w jednej z nich przypisuje uratowanie niewinnego pielgrzyma interwencji Najświętszej Maryi Panny.

Candigas de Santa Maria, miniatura do Cantiga 175

Kilka średniowiecznych zbiorów opowieści i legend opisuje ten cud, dokonany za sprawą św. Jakuba:
- Speculum historiale (Wielkie zwierciadło) (1250) dominikanina Wincenty z Beauvais,
- Złota Legenda (ok. 1255-1266) Jakuba de Voragine,
- Passional (ok. 1300)  jest pierwszym wielkim zbiorem legend w języku niemieckim i uważana za jedno z najważniejszych i najbardziej wpływowych dzieł literackich epoki średniowiecza.


Santo Domingo de la Calzada katedra, mauzoleum św. Dominika.
Na gotyckim sarkofagu dwie plaskorzexby przedstawiają cud koguta i kury.
Widoczna jest postać św. Jakuba (po prawej stronie)
Santo Domingo de la Calzada (św. Dominik) pojawia się w narracjach pisemnych dopiero od XVII w:
 - „Historia życia i cudów Santo Domingo de la Calzada” napisana przez Fray Luisa de la Vegę i wydana w 1606 r. po raz pierwszy cud ożywienia koguta i kury przypisuje św. Dominikowi.
- W popularnych śpiewnikach francuskich z XVII i XVIII w., które oprócz tekstów zawierają drukowane obrazy, jedną z najpopularniejszy piosenek była „ Quand nous partîmes de France en grand dèsir”, opowiadająca o zwyczajach w miastach i wioskach, przez które przechodzą pielgrzymi, a po dotarciu do Santo Domingo de la Calzada wspominają cud uratowania młodego człowieka i ożywienia pieczonego koguta:

Kilka miast w Europie ma w swoich zbiorach legend również podobną legendę
- W Barcelos w Portugalii, na trasie z Porto do Tui, opowiadana jest podobna legenda o uratowaniu pielgrzyma oskarżonego o kradzież pieniędzy. Kogut znajduje się w herbie tego miasta. Jest tez obok „Serca Viany”, rozpoznawalnym symbolem Portugalii.
- Tuluza we Francji

- Utrecht w Holandii

sobota, 11 lipca 2020

Opowieść siedemdziesiąta piąta – wielki budowniczy święty Dominik z Drogi


Pierwsi pielgrzymi zza Pirenejów, z rejonu Akwitanii, którzy na przełomie X i XI w. zaczęli coraz liczniej wędrować do grobu św. Jakuba w Composteli, podążali śladem dawnej rzymskiej drogi o nazwie Viae XXXIV Ab Asturica Burdigala.  Mimo że wędrówka, na odcinku od Pampeluny do Burgos, prowadziła szerokim łukiem przez góry na północ od dzisiejszej trasy Camino Frances, omijała rejon dzisiejszej południowej Navarry i La Rioja, na których w tym czasie toczyły się walki między chrześcijanami i muzułmanami. Nie było też na tym terenie miast i osiedli, w których pielgrzymi mogli zatrzymać się na nocleg, dostać jedzenie, czy też uzyskać jakaś pomoc.

Półwysep Iberyjski, główne drogi rzymskie w II w. n.e. 
Półwysep Iberyjski w II w. n.e.,
kolor czerwony - Via Ab Asturica Burdigala, 
kolor brązowy - drogi lokalne (Via Vicinalae),
kolor żółty - Camino Frances od Pampluny do Burgos,

Chrześcijanie z królestwa Pamplony i hrabstwa Kastylii powoli, w trakcie rekonkwisty, wypierali muzułmanów z tego obszaru, czasami walcząc też o te tereny miedzy sobą, jednak najazdy na te tereny wojsk muzułmańskich pod wodza Almanzora (Al-Mansur Ibn Ami Amir) pod koniec X w. nie zachęcały pielgrzymów do poszukiwania krótszej i łatwiejszej drogi. 


Półwysep Iberyjski pod koniec X w. 

Od XI  w., kiedy granica między państwami chrześcijańskimi i muzułmańskimi tajfas przesuwała się coraz dalej na południe, rozpoczęło się zasiedlanie i zagospodarowywanie terenów doliny rzeki Ebro, Duero i Wyżyny Kastylijskiej.  

Półwysep Iberyjski, rekonkwista X - XV w.

Budowę nowej drogi, dla coraz większej rzeszy pielgrzymów, łączącej Pampolonę z Burgos, rozpoczęło trzech zwykłych, ale świętych ludzi:
- San Veremundo de la Irache (św. Bermund z Irache), w drugie połowie XI w., o którym jest opowieść trzydziesta siódma – woda i wino,
- Santo Domingo de la Calzada (św. Dominik z Drogi) na przełomie XI i XII w., o którym jest ta opowieść,
- San Juan de Ortega (św. Jan Ortega) w XII w., o którym też niedługo opowiem.

Santo Domingo de la Calzada


Pielgrzymi spotykają się z opowieściami o św. Dominiku z Drogi, który po hiszpańsku nazywa się Santo Domingo de la Calzada, w jednej z głównym miejscowości na Camino Frances, która nazwana została jego imieniem. Tutaj za sprawą świętego miał miejsce cud  „koguta i kury”, które to ptaki stały się atrybutami świętego, a którego żywe można oglądać w katedrze w Santo Domingo de la Calzada, wybudowanej w miejscu, gdzie święty Dominik został pochowany w 1109 r.

Katedra Santo Domingo de la Calzada, figura św. Dominika w mauzoleum świętego

Nazywał się Domingo García i nikt wtedy nie przypuszczał, że  urodzony w 1019 r., w skromnej rodzinie młodzieniec, zostanie, wiele wieków później, patronem inżynierów i budowniczych  dróg, kanałów i portów. Po śmierci rodziców, mając 20 lat, zapragnął wstąpić do klasztoru benedyktynów San Millán de la Cogolla w dolinie Valvanera, ale nie został przyjęty i zdecydował się prowadzić życie pustelnicze. Na miejsce swojej pustelni wybrał zalesione obszary na rzeką Oja. 

Santo Domingo de la Calzada, ermita del Puenta.
Pierwsza kaplica została zbudowana przez św. Dominika wraz z mostem i poświęcona Matce Bożej. Zniszczona w 1906 r. przez powódź, odbudowana na wzór romańskiej kaplicy. 


Nie przyszło mu tam żyć w ciszy i spokoju. Z roku na rok spotykał coraz więcej pielgrzymów, którzy trafiwszy do nowo powstałego miasta Nàjera, drogą wybudowaną przez  króla Sancho Garcés I de Pamplona, szukali dróg i ścieżek, które mogły poprowadzić ich dalej na zachód do grobu św. Jakuba. Dróg tych jednak nie było, stare lokalne drogi rzymskie uległy zniszczeniu, a wydeptane w lasach ścieżki przez okolicznych mieszkańców wcale nie prowadziły do Burgos czy do Composteli, a wędrując pielgrzymi w kierunku, jaki w nocy wskazywała im na niebie Mleczna Droga musieli jeszcze przekraczać rwące rzeki. Dominik postanowił im pomóc. Zwrócił się o radę i pomocne wskazówki do biskupa Calahorry San Gregorio di Ostiense, który wyświecił go na kapłana, był mógł udzielać wsparcia duchowego pielgrzymom, a także zachęcił też do bardziej konkretnych działań.

Puente de Santo Domingo


W pierwszej kolejności Dominik postanowił wybudować drewniany most przez rzekę Oja, w pobliżu swojej pustelni, w której często przyjmował na nocleg strudzonych i zdezorientowanych pielgrzymów. Nie miał pieniędzy i narzędzi do budowy, wiec zaczął pokornie prosić pracujących w lesie o pomoc i potrzebne do budowy drewno, wyjaśniając jak most jest potrzebny dla mieszkańców i pielgrzymów, którzy zaczęli tędy wędrować. Drwale nie widzieli jednak potrzeby budowy mostu, bo dawali sobie radę bez niego, a usilne prośby wzmagały ich upór. W pewnym momencie jeden z nich zobaczył sierp zatknięty za sznurem, którym był przepasany Dominik i rzekł:
- masz przecież narzędzie do pracy, to sobie zetnij tym sierpem drzewa, których potrzebujesz.
Jakież było ich zaskoczenie, kiedy następnego dnia, na brzegu rzeki zobaczyli stos ściętych i obrobionych pni. Pustelnik powitał ich z radością, a oni skruszeni, odrzucili swój upór oraz niechęć i zaczęli pomagać przy budowie mostu. Kiedy mieszkańcy okolicznych wiosek zobaczyli, że wędrujący teraz przez ich region pielgrzymi przynoszą im dochody kupując żywność i nocując w ich obejściach, postanowili pomóc „swojemu” pustelnikowi w jego dalszych przedsięwzięciach.

Dominik poprosił również mieszkańców wiosek o udział w budowie mostu i drogi do niego, tłumacząc, że będzie bardzo przydatna również dla wszystkich mieszkańców tych terenów. Ludzie postanowili uczestniczyć w tym przedsięwzięciu, ale jeden z nich, który na samym początku, w lesie zakpił z pustelnika, był nadal mu nieprzychylny. Pożyczył mu do pracy dwa młode dzikie byki. Dominik, ufając Bogu, podszedł spokojnie do zwierząt, a te zbliżyły się do niego jak oswojone baranki i dały się bez trudu zaprzęgnąć do wozu.

Dominik i pomagający mu drwale nie mieli wiedzy i umiejętności potrzebnych do wznoszenia mostów i podczas budowy zdarzały się katastrofy. Pewnego razu wznoszone przęsło mostu zawaliło się przygniatają pracujących tam robotników. Pozostali, przekonani, ze ich towarzysze nie żyją, powiadomili o tym Dominika, który słysząc co się stało ukląkł i odmówił długą modlitwę. Potem poszli wszyscy na miejsce katastrofy, gdzie leżeli bez życia robotnicy przygnieceni ciężkimi belkami. Dominik kazał usunąć je ostrożnie usunąć, a sam jeszcze raz w modlitwie błagał Boga o życie dla nich. I cud się dokonał. Kiedy belki zostały usunięte, robotnicy wstali i przystąpili do dalszej budowy.

Następnym przedsięwzięciem była budowa kamiennej drogi między Nàjera a Redecilla del Camino, łączącej trakty wybudowane wcześniej przez króla Sancho Garcés I i  Fernando I de Castilla. Bardzo szybko zastąpiła tradycyjną rzymską drogę, którą do tej pory wędrowali pielgrzymi. Dzięki poświęceniu i pomocy, którą Dominik udzielał coraz liczniej przechodzącym tedy pielgrzymom, miejscowa ludność zaczęła go nazywać Santo Domingo de la Calzada, czyli świętym, Dominikiem z Drogi. Dzięki rozgłosowi, jaki zyskał przez tworzenie Camino de Santiago, która stała się najważniejszą trasą transportową łączącą Półwysep Iberyjski z resztą Europy, zaczął od 1076 r. otrzymywać pomoc od króla Kastylii Alfonsa VI, w celu poprawy życia pielgrzymów. Kolejnym wielkim zadaniem była wymiana drewnianego mostu na kamienny, bardziej solidny i odporny na prąd rzeki i powodzie. Most od razu został nazwany Puente de Santo Domingo.

Puente de Santo Domingo w miejscu mostu wybudowanego w XI w. przez świętego Dominika.
Kilkakrotnie przebudowywany w średniowieczu. W 1561 r. przebudowany przez Juan de Herrera. A lo largo de su historia, varias crecidas del Oja han puesto a prueba la firmeza de sus cimientos; una de las más importantes fue la acaecida en 1775, en la que la fuerza del agua arrastró cuatro de sus siete ojos y dejó seriamente dañados los tres restantes. Kilkakrotnie uszkodzony przez powodzie, najbardziej w 1775 r., po której pozostały tylko 3 przęsła. Obecnie 148 m i 16 łuków. Każdego roku 11 maja odbywa się procesja na pamiątkę wskrzeszenia robotnika, który zginął przy budowie mostu i został wskrzeszony przez świętego.

miasto Santo Domingo de la Calzada


Dominik, nazywany już przez wszystkich Santo Domingo de la Calzada, buduje w pobliżu rzeki kilka obiektów na potrzeby pielgrzymów, miedzy którymi powstaje plac, nazwany Placem Świętego – Plaza del Santo, który istnieje do dzisiaj. Powstaje przy placu kaplica poświęcona Matce Bożej – ermita Virgen de la Plaza, schronisko – Casa del Santo i szpital – Hospital del Santo dla pielgrzymów. Wzdłuż drogi zbudowanej przez niego zaczynają powstawać nowe budynki na potrzeby pielgrzymów, wznoszone przez osiedlających się tutaj ludzi i tak tworzy się osada, jeszcze za życia inicjatora jej powstania, nazwana jego imieniem Santo Domingo de la Calzada.

Ermita de la Virgen de la Plaza, położona naprzeciw katedry.
Obecny budynek 
z XIV w. Fasada z XVIII w. Nad drzwiami figura Matki Bożej z Jezusem z XVI w. 

Casa de Santo, dawne schronisko dla pielgrzymów wybudowane przez św. Dominika w XI w.
Obecny budynek z 1556 r. Od 1968 r. nasi nazwę Casa de Cofradia i jest siedzibą Bractwa Santo Domingo. 
Obok schronisko dla pielgrzymów.  

Hospital del Santo, budynek po lewej stronie. Dawny szpital dla pielgrzymów wybudowany przez św. Dominika. XII w. Wielokrotnie przebudowywany, obecnie  Parador de Santo Domingo de la Calzada.

Cofraderia del Santo


Dominik nie mógł założyć wspólnoty zakonnej, która pomagałaby przechodzącym tędy pielgrzymom, a może nawet nie chciał tego zrobić. Stworzył natomiast bractwo - cofraderia, złożone z mieszkańców Santo Domingo de la Calzada, które spełniało tą funkcję, podobnie jak klasztory w innych miejscowościach. Założona przez niego Cofraderia del Santo istnieje nieprzerwanie do dziś. W 2019 r. bractwo, wraz z całym miastem, obchodziło bardzo uroczyście tysiąclecie urodzin tego wielkiego świętego. 



katedra Santo Domingo de la Calzada


Ostatnią budowlą, wzniesioną około 1090 r.  przez Dominika, był kościół ku czci San Salvador i Santa María, który obecnie stanowi przedsionek wielkiej katedry wybudowanej w drugiej połowie XII w.

katedra Santo Domingo de la Calzada, budowana od 1158 r.do XVI w.
Na pierwszym planie 
najstarsza część z pierwszego kościoła z 1089 r. budowana przez św. Dominika i Alfonsa VI.

Kiedy Dominik umiera 12 maja 1109 r., po przeżyciu 90 lat, z których ponad 40 lat był nazywany świętym, zostaje przez mieszkańców wioski, założonej dzięki jego pracy, pochowany obok kościoła San Salvador i Santa Maria, przy drodze, którą sam wybudował. Pięćdziesiąt lat później, w 1158 r., nad grobem Santo Domingo de la Calzada zaczęto budować katedrę. Dzisiaj grób świętego Dominika znajduje się w krypcie świątyni, w tym samym miejscu w którym został pochowany. Nad kryptą, w nawie kościoła, wzniesiono gotycki kamienny baldachim, pod którym ustawiono symboliczny sarkofag świętego.

katedra Santo Domingo de la Calzada, krypta św. Dominika

katedra Santo Domingo de la Calzada, mauzoleum św. Dominika

katedra Santo Domingo de la Calzada, mauzoleum św. Dominika. Symboliczny sarkofag świętego

wtorek, 30 czerwca 2020

Opowieść siedemdziesiąta czwarta – siedmiu książąt Lary


Od niepamiętnych czasów wyczyny bohaterów były przedmiotem popularnych epickich pieśni i fundamentem zbiorowej pamięci o dawnych czasach. Ich bohaterem był człowiek, którego fizyczna siła i niezwykłe czyny przekraczały codzienne i znane granice.

W średniowieczu walki między ówczesnymi królestwami i wojny przeciwko Maurom, jakie toczyły się na Półwyspie Iberyjskim i ich bohaterowie przedstawione zostały w trzech wielkich opowieściach: O Rolandzie i Karolu Wielkim, o El Cid czyli o Rodrigo Díaz de Vivar, oraz o Siedmiu Księciach Lary. Opowiadane i śpiewane przez trubadurów, lub pokazywane w teatralnych misteriach, tworzyły wśród ówczesnych ludzi wyobrażenia o historii jaka toczyła się na Półwyspie Iberyjskim, a wśród wędrujących tamtędy pielgrzymów budziły ciekawość odwiedzenia miejsc o których wcześniej już słyszeli.

Jednym z takich miejsc, które w średniowieczu było na trasie pielgrzymek, jest monasterio San Milla de Suso. Tu oprócz nawiedzania miejsca uświęconego pobytem św. Emilliana de la Cogolla, budził  zainteresowanie pielgrzymów Panteon bohaterów Kastylii i związana z nim średniowieczna legenda o siedmiu książętach Lary – Cantar de los Siete Infantes de Lara. W arkadowej loggii, zaraz za portalem wejściowym do klasztoru, na posadzce wybrukowanej kamieniami, pamiętającej czasy Wizygotów i początki klasztoru, ustawionych jest przy ścianach siedem prostych kamiennych sarkofagów ze szczątkami „siete Infantes de Lara”, czyli siedmiu książąt Lary i ich nauczyciela, Don Nuño Salido.




Cantar de los Siete Infantes de Lara


Jest to średniowieczny epicki poemat, w którym fakty historyczne z przełomu X i XI wieku, z dziejów Hrabstwa Kastylii i kalifatu Kordoby, przeplatane są legendami i watkami romantycznymi. Opowiada poemat o zdradzie, którą Rodrigo Velázquez, kastylijski rycerz z czasów panowania hrabiego Garcíi Fernándeza, popełnia przeciwko swoim bratankom, nazywanym „Los siete Infantes de Lara”, co w dosłownym tłumaczeniu z języka hiszpańskiego znaczy Siedem Niemowląt Lary, ale powinno tłumaczyć się Siedmiu Książąt Lary od słowa infant, czyli książę.

Poetyckie wersję tej pieśni (kantar), przekazywane ustnie pojawiły się na początku XII w. Pierwsza, napisana prozą, znajduje się w kronice  „Estoria de España”  (Historia Hiszpanii) powstałej pod koniec XIII w., za panowania króla Kastylii Sancho IV. Wielokrotnie później powtarzana i przerabiana, przetrwała w legendach do dzisiejszych czasów. Najbardziej imponujące wydanie tej opowieści pochodzi z 1612 r. Składa się z 40 rycin, wyrytych przez Otto Veniusa (lub van Veena) i wydanych przez florenckiego drukarza Antonio Tempestę z dwujęzycznym tekstem opowieści pod każdą ryciną.

Legenda Siedmiu książąt Lary


Gonzalo Gústioz  Señor de Salas, zwany księciem Lary i jego żona Doña Sancha mieli siedmiu synów. Wychowaniem ich zajmował się Nuño Salido, pochodzący z rodu hrabiów Kastylii. Kiedy osiągnęli wiek dojrzały, a wtedy to było około 15 roku życia, jednego dnia wszyscy bracia zostali pasowani na rycerzy i razem brali udział w licznych wojnach i w rekonkwiście przeciwko muzułmanom w południowej Hiszpanii.


Opowieść zaczyna się w 986 r. w Burgos,  na weselu młodych małżonków Doña Lambra, kuzynki García Fernández hrabiego Kastylii  i jego wasala Rodrigo Velázquezem de Lara, spokrewnionego z rodziną Gonzalo Gústioza. Podczas tej uroczystości Doña Lambra, pochądząca z La Bureba, pogardliwie wypowiada się o młodzieńcach z Lara, co doprowadza do ostrej kłotni między rodziną panny młodej i synami Gonzalo Gústioz pana włości Lara. Młodzi rycerze wyzywają się na pojedynki i w jednym z nich Alvar Sánchez, kuzyn Doña Lambra, zostaje zabity przez Gonzalo Gonzáleza, najmłodszego z siedmiu książąt Lary.


Niedługo potem dochodzi do jeszcze jednego incydentu. Podczas kąpieli  Doñii w ogrodzie, przy fontannie pojawia się  Gonzalo González w samej bieliźnie, co w owych czasach było niedopuszczalne w obecności kobiety, i nie zwracając uwagi na kąpiącą, z niesionym ze sobą jastrzębiem.  Doña Lambra odbiera to jako umyślną prowokację seksualną. Wzburzona tym postępkiem nakazuje swoim sługom rozebrać młodzieńca i obsypać ogórkami, by upokorzyć go przed braćmi. Rozzłoszczony Gonzalo i jego bracia, w reakcji na tę zniewagę, zabijają jednego sługę i opryskują Lambrę jego krwią.


Pragnąc zemsty za zabicie kuzyna i za zniewagę, jakiej doznała w ogrodzie, Doña Lambra namawia swojego męża Rodrigo Velázquez, by w jakiś sposób usunął z jej życia nienawistnych kuzynów i ich ojca Gonzalo Gústioza. Rodrigo postanowił wykorzystać do tego celu dobre układy jakie miał z muzułmanami. Wysła Gonzalo Gústioza do władcy Kordoby Almanzora, z listem, napisanym po arabsku, rzekomo zawierającym prośbą o udzielenie pożyczki na opłacenie ich wystawnego ślubu. 


List jednak zawiera propozycję zorganizowania zasadzki na rycerzy Lary, oraz zabicia posłańca tego listu. Kalif jednak uznaje, że zabójstwo może popsuć stosunki z Kastylią a uwięzienie ojca siedmiu Infantes będzie dla niego korzystniejsze, z uwagi na możliwy okup za uwolnienie. Zamyka swojego więźnia w okazałym domu, Casa de la Cabeza (Domu Głów) w Kordobie.


Almazor przystaje na zorganizowanie zasadzki na chrześcijańskich rycerzy, którzy mieli do tej pory sławę niepokonanych i akceptuje zaproponowany plan. Wysyła swoje wojska, pod dowództwem Alicante do Campos de Almenar, miejsca wskazanego w liście. Rodrigo Velázquez organizuje rzekomą wyprawę wojenną przeciw muzułmanom na ziemie Soria, leżące na ciągle niespokojnym pograniczu między Kastylią i Al. Andulas i wyrusza w awangardzie ze swoimi siostrzeńcami, siedmioma synami Gonzalo Gústioza. Gdy zbliżali się do Quintos de Araviana w Campos de Almenar, Rodrigo z resztą wojska zostaje daleko w tyle, a na siódemkę rycerzy i ich nauczyciela Nuño Salido, napada duży odział Saracenów.



Bitwa jest bardzo ciężka. Don Rodrigo odmawia przyłączenia się do niej ze swoim wojskiem, a siedmiu zmęczonych braci z trudem walczy. Maur Alicante, widząc jak dzielnie broni się tak mała garstka, ogłasza rozejm. Wita ich w swoim namiocie, częstuje jedzeniem i piciem. Ale Rodrigo czyni wyrzuty Maurom za tą litość, która już wcześniej bardzo złościła go u Almanzora. Maurowie wracają do walki z siedmioma braćmi i w zaciętej, ale nierównej walce, zabijają ich w obecności Rodrigo Velázqueza.



Rodrigo, nakazuje odciąć głowy poległych i wysłać je do Kordoby. Almazor pokazuje odcięte głowy swojemu więźniowi Gonzalo Gústiozowi, a następnie, zgodnie ze zwyczajem wiesza je na kamiennych łukach w przejściu nazwanym Cabezas (Głowy) prowadzącym do domu, w którym mieszkał więzień. Od tego czasu dom zaczęto nazywać Casa de la Cabeza czyli Dom Głowy. 



Bolesny lament Gonzalo nad synami, (którego sugestywny opis we wszystkich opowieściach zawsze wzbudzał wielkie emocje) spowodował, że Almanzor lituje się nad nim i prosi swoją siostrę, aby odwiedziła Gústioza i pocieszyła go. Pocieszanie okazuje się bardzo skuteczne i niedługo rodzi się syn Gonzalo Gustioza o imieniu Mudarra, a Almazor postanawia uwolnić więźnia i odesłać do Kastylii. Przed wyjazdem Gonzalo Gustioz rozrywa na pół podarowany przez Almazora pierścień, zatrzymując jedną połowę i pozostawiając drugą dla dziecka, aby później mogli rozpoznać się, dopasowując obie części. Zabiera również do Kastylii ciała synów i Nuño Salido i, jak głosi tradycja, składa je w kamiennych grobowcach, w południowym portyku klasztoru San Millán de la Cogolla de Suso, a głowy zabitych książąt umieszcza w drewnianym sarkofagu w kościele Santa María de Salas, w swoim rodzinnym mieście.



Mudarra, nieślubny syn Gonzáleza, dorasta w Kordobie i kiedy ma czternaście lat wyrusza do Kastylii, aby odnaleźć swojego ojca. Przybywa do Salas, gdzie zastaje starzejącego się i ślepnącego już Gonzalo Gustioza. Połówki pierścienia dopasowują się, a wzruszony tym zdarzeniem ojciec, cudownie odzyskuje wzrok. 


Gonzalo opowiada synowi tragiczną historię rodziny. Mudarra w kościele w Salas widzi w otwartym sarkofagu siedem głów książąt i ich nauczyciela Nuño Salido. Po żalu i płaczu nad nimi Mudarra przysięga zemstę. Rozpoczyna poszukiwania Ruy Velázqueza. Znajduje go na polowaniu, podczas którego opowiada zebranym o śmierci synów Gonzala, oskarża Rodrigo o ich zabójstwo, po czym wyzywa go na pojedynek i zabija. Następnie z grupą rycerzy i uczestników polowania uderza na zamek Villaren, w którym Doña Lambra zostaje schwytana, ukamienowana a następnie spalona na stosie.



Po tych wszystkich wydarzeniach Mudarra zostaje oficjalnie adoptowany przez Gonzalo Gustioza, przyjmuje sakrament chrztu i pasowany potem na rycerza Kastylii.



Na tym legenda kończy się, ale nie kończy się historia Siedmiu Książąt Lary.

Spór o ciała siedmiu książąt Lary


Klasztory San Pedro de Arlanza i San Millán de la Cogolla do końca XVI w. toczyły spór o faktyczne miejsce pochówku siedmiu rycerzy Lary, słynnych kastylijskich bohaterów i tym samym o swoją rolę w historii kastylijskiej. W tym czasie wiele osób uważało też, że pochowani zostali w kościele Matki Bożej z Torreambriel, niedaleko miejsca, gdzie zginęli Infantes de Lara, co dokumentowała w 1529 r. cesarzowa Isabela, żona króla Portugalii Karola I.  Spór zaognił się, kiedy legendarna średniowieczna opowieść stała się prawdopodobna po odkryciu w 1569 r., w kościele parafialnym w Salas, skąd wywodziła się rodzina Gonzalo Gústioza,  głowy siedmiu mężczyzn w drewnianej skrzyni pokrytej płótnem.

W 1600 r. opat klasztoru La Riojan (San Millan de Yuso), Fray Plácido de Alegría, postanowił dokonać notarialnego otwarcia siedmiu sarkofagów znajdujących się w portyku klasztoru Suso, w celu potwierdzenia ich autentyczności. Znalezione bezgłowe zwłoki były tak oczywistym dowodem, że wkrótce spór zakończył się na korzyść klasztoru San Millan de Suso. 

Głowy Siedmiu książąt Lary, złożone w drewnianym sarkofagu, nadal znajdują się miejscowości Salas, położonej na południe od Burgos, na    kościele Santa María de Salas de los Infantes.



Grób Mudarry, adoptowanego syna Gonzalo Gustioza,  znajduje się w katedrze w Burgos, ale są tam dwa identyczne grobowce wmurowane w ściany, które wskazywane są jako miejsce jego pochówku. Jeden w krużgankach klasztoru, a drugi w korytarzu na kondygnacji niższej.





czwartek, 18 czerwca 2020

Opowieść siedemdziesiąta trzecia – San Millán święty z dwóch klasztorów



Wędrówka powinna prowadzić do celu, a celem pielgrzymki jest nawiedzenie miejsc uświęconych, sanktuariów i relikwii świętych. Camino de Santiago prowadzi do grobu świętego Jakuba Starszego Apostoła, a podczas długiej wędrówki dając możliwość nawiedzenia wielu świętych miejsc. Niektóre z nich były wręcz obowiązkowymi miejscami postoju i długiej medytacji. Od początków pielgrzymowania trasą Camino Frances, jednym z takich miejsc były położone blisko siebie dwa klasztory: monasterio San Millán de Yuso i monasterio San Millán de Suso.

monasterio San Millán de Yuso i monasterio San Millán de Suso
Obydwa miejsca związane są z żyjącym na przełomie V i VI w. San Millan, który tutaj spędził swoje życie i tutaj zmarł. Do niego pielgrzymi modlili się o opiekę i ochronę na dalszej drodze, bo cuda, jakich dokonał podczas swego życia, spisane już w VII w. a także opowieści o pomocy w walce z Maurami Fernán Gonzálezowi w bitwie pod Hacinas w 934 r. i królowi Ramiro II podczas bitwy pod Somancas w 939 r., stworzyły legendę opiekuna i patrona chrześcijan na Półwyspie Iberyjskim. W tym też czasie przy jego grobie zdarzało się wiele cudów, a klasztory zaczęto uważać za miejsca święte, tłumnie odwiedzane przez pielgrzymów. 

Dzisiaj niewielu jakubowych pielgrzymów nawiedza te miejsca, bo trzeba na to poświecić jeden dzień, dokładając kilkanaście kilometrów drogi między Najera a Santo Domingo de la Calzada, tak jak wędrowali pielgrzymi w średniowieczu.  Może warto to jednak zrobić?

Camino Frances (kolor pomarańczowy i Camino San Millan (kolor czerwony)
San Millan de la Cogolla. Różowymi znakami muszelki zaznaczona jest okreżźna droga między klasztorami San Millan de Yuso i San Millan de Suso
W Sierra de la Demanda, w dolinie San Millán, nazwanej tak na cześć świętego Emiliana z Cogolla (San Millán de la Cogolla), znajdują się dwa klasztory. Jeden usytuowany wysoko nad doliną, a drugi w dole, w dolinie. Nazywano je Suso od łacińskiego słowa „sursum” (powyżej) i Yuso od „deorsum” (poniżej). W klasztorze San Millán de Suso w jaskini, w której święty mieszkał i zmarł w 574 r. w wieku 101 lat, znajduje się alabastrowy nagrobek Emiliana.  Jest pusty, ponieważ doczesne szczątki świętego Emilliana, złożone w pięknym sarkofagu z kości słoniowej zwanym Arka, znajdują się w klasztorze San Millán de Yuso. Świętego Emilliana uważa się za twórcę piśmiennictwa Kastylli. Podczas czterdziestu lat przebywania, wraz z grupą swoich uczniów, w jaskiniach na stokach góry Cogolla zwanej też Cocola, tłumaczył teksty łacińskie na język kastylijski i opracował jego gramatykę.

Monasterio San Millán de Suso
Monasterio San Millan de Suso. Monasterio San Millán de Suso. Pusty sarkofag św..Emilliana
Monasterio San Millán de Yuso
Monasterio San Millán de Yuso. Sarkofag ze szczątkami św. Emilliana

San Millán


Urodził się w 473 r w ostatnim okresie istnienia Cesarstwa Rzymskiego. Kroniki o jego życiu podają dwa miejsca jego narodzin: Berdeji koło Saragossy i  Berceo, w Sierra de la Demanda, leżące w tej samej dolinie, w której mieszkał jako pustelnik  przez ostatni okres swojego życia. Pochodził z biednej rodziny. Gdy miał 20 lat, został pustelnikiem i uczniem San Felices Billibio. Widząc czym jest bieda, sam stał się apostołem wśród tych, którzy jej doświadczali. Po wielu latach pobytu wśród skalistych wzgórz niedaleko Haro, postanowił udać się w niedostępne góry w Sierra de la Demanda, ale sława jego świętości pociągnęła za nim wielu ludzi. Biskup Tarazony Didimio, świadom jego cnót, wyświęcił go na kapłana i przydzielił parafię w rodzinnej wiosce Berceo. Wspomagał jak tylko mógł swoich parafian, za co został oskarżony przez kleryków o kradzież i trwonienie pieniędzy parafii. Porzucił parafię i udał się do jaskiń Aidillo w górze Cogolla w Sierra de la Demanda, obok Berceo, gdzie pozostał i przez czterdzieści lat prowadził samotne, ascetyczne życie pustelnika. Obok swojej pustelni założył niewielki klasztor, w którym zamieszkało kilku braci zakonnych. Tam zajmował się tłumaczeniem tekstów łacińskich, tworząc podwaliny języka i kultury Wizygotów oraz  przyszłego królestwa Kastylii. Dało to początek wielkiej bibliotece, która do tej pory istnieje w klasztorze San Millan de Yuso.

Monasterio San Millán de Yuso, biblioteka
Kiedy zmarł, uczniowie pochowali go w jaskini, w której spędził życie i udzielał lekcji i porad wszystkim, którzy go odwiedzali. Wokół tej jaskini, w której ten mądry pustelnik spędzał swoje dni, powstał pierwszy klasztor. Jeszcze za życia, a także po śmierci San Millán dokonał wielu cudów uzdrowień, a także wypędzania demonów z ludzi opętanych nimi. Jego sława cudotwórcy była tak wielka, że królowie Nájera i Pamplony, a póxniej królowie Kastylii, pielgrzymowali do jego grobu, prosząc o łaski i pomoc w wojnach z niewiernymi. Kiedy został kanonizowany w 1030 r., a Szlak Jakubowy z Francji stał się bezpieczny i osiągnął wielką popularność, wielu pielgrzymów przybywało do regionu Berceo, aby nawiedzić szczątki Świętego i doznać wielu łask.

Monasterio San Millán de Suso. Wejscie do klasztoru
Król Sánchez García II,  bardzo oddany kultowi San Millán, po ustanowieniu w Najera stolicy królestwa, wspólnie z biskupem i szlachtą uznali za stosowne przenieść do nowo wybudowanej katedry Santa Maria El Real szczątki uświęconego pustelnika. W ten sposób Nájera zyskałaby kulturowo i ekonomicznie, ponieważ tutaj pielgrzymi zatrzymywaliby się podczas wędrówki. Czy tego też chciałby też San Millan, aby spoczywał w wielkim i gwarnym mieście, kiedy prawie całe swoje doczesne życie spędził otoczony dziewiczą przyrodą, z dala od zgiełku i tłumu ludzi?

Legenda o monasterio San Millan de Yuso


Wszystko zaczęło się 29 maja 1053 r., kiedy to, z rozkazu króla, na wozie ciągniętym przez woły umieszczono kości Świętego i pochód, z królem i biskupem na czele, opuścił klasztor San Millan de Suso pozostawiając tam  mnichów, którzy stracili patrona. Kiedy orszak dotarł do doliny w pobliże rzeki, zwierzęta zatrzymały się i nie chciały kontynuować rozpoczętej drogi. Nie było ludzkiej siły, by popchnąć ich do tyłu lub do przodu. Woły nie mogły wznowić marszu, a wóz z relikwiami posuwać się naprzód. Król, biskup i wszyscy uczestnicy tej niezwykłej procesji zinterpretowali to, jako zamysł i cud boski, przez który San Millán narzucił swoją wolę pozostania na zawsze w dolinie, w której przez tyle lat mieszkał, odmawiając ponownego pochowania gdzie indziej. Biorąc to pod uwagę, król Sánchez García rozkazał zbudować wielki nowy klasztor dokładnie w miejscu, gdzie zatrzymały się woły, w dolinie. W ten cudowny sposób wyjaśnia się, dlaczego  dwa klasztory pod wezwaniem San Millán. Jeden w górze nad doliną, a drugi poniżej, w dolinie.

Monasterio San Millán de Yuso
Szczątki doczesne świętego spoczęły w sarkofagu wyłożonym płytkami z kości słoniowej, w których wyrzeźbiono sceny przedstawiające życie i cuda jakich dokonał San Millan, a które zostały opisane w 626 r. przez biskupa Saragossy San Braulio w Księdze życia San Millán.

Monasterio San Millán de Yuso. Sarkofag San Millán
Hagiografia obejmuje ponad trzydzieści cudów, a jednym z najbardziej znanych, którego materialny ślad można do dzisiaj zobaczyć w monasterio San Millan de Suso, jest:

Cud Viga, czyli wydłużenia drewnianej belki za sprawą modlitwy świętego.


Pewnego dnia San Millán zszedł ze swej pustelni w dolinę i spotkał grupę cieśli, którzy budowali stodołę. Zbliżając się do nich, zauważył, że się o coś kłócą miedzy sobą; jedna z planowanych belek była krótsza od innych i nie pasowała do pozostałych. Zwalali winę jeden na drugiego, bo mieli problem z tym, że wycięcie kolejnego drzewa i przygotowanie go, jako odpowiedniej do budowy belki zajmie im dużo czasu. Wiedzieli, że osoba, która zleciła pracę nie chce obciążać się dodatkowymi kosztami. San Millan spokojnie podszedł do nich proponując, żeby się uspokoili, poszli coś zjeść, a następnie przedyskutowali jeszcze raz tą sprawę.

Potem wycofał się, i zaczął się modlić. Powrócił pod koniec posiłku i powiedział cieślom: „Nie martwcie się, że stracicie zarobek, ponieważ praca, jaką wykonaliście w przygotowaniu drewna, jest dobra, więc połóżcie belkę tam, gdzie należy”. Cieśle przyłożyli belkę na jej miejscu i stwierdzili, że miała potrzebną rozpiętość, a nawet była dłuższa niż inne. Zrozumieli, że za sprawą San Millán dokonał się cud, a stolarze powinni tylko przyciąć belkę, aby była tej samej długości, co pozostałe.  Zrozumieli też, że kłótnią i wzajemnymi oskarżeniami do niczego się nie dochodzi. Pracę zakończyli w terminie i nie stracili swojego wynagrodzenia. Następnego dnia, po skończonej robocie, przyszli do pustelni San Millana z pięknie urzeźbionym kawałkiem odciętej belki, ofiarowując ja jako wotum dziękczynienia za dokonany cud.
Belka zyskała cudowną moc leczenia chorych nerwów, przy niej ludzie godzili się w sporach jakie toczyli przez lata i coraz więcej pielgrzymów chciało zabrać ze sobą choć małą drzazgę z tego niezwykłego drewna. Mnisi, chcąc ocalić pamiątkę cudu swego patrona, zamurowali belkę miedzy filarami, zostawiając tylko niewielki otwór, żeby można było palcami ją dotknąć.

Belka do dzisiaj znajduje się w tym samym miejscu w monasterio San Millan del Suso i wielu pielgrzymów przybywa specjalnie do tego klasztoru, by dotknąć tej liczącej 1500 lat cudownej belki.

Monasterio San Millán de Suso. Wnętrze klasztoru, w głębi miejsce zamurowanej drewnianej belki 
Monasterio San Millán de Suso.Miejsce zamurowanej drewnianej belki 

Krzyż San Millán


W klasztorze San Milan de Suso znajduje się dwunastowieczny alabastrowy pusty sarkofag ustawiony w miejscu, gdzie od VI do X w. znajdował się grób świętego Emilliana de Calgoa. Na wierzchniej stronie cenotafu znajduje się romańska rzeźba – o wyjątkowej wartości artystycznej – postaci świętego ubranego w pontyfikalny ornat z równoramiennym krzyżem, którego ramiona rozdwajają się, tworząc ośmioramienną rozetę, wystylizowaną na liście pokrzywy.

Monasterio San Millán de Suso. Wnętrze klasztoru. Sarkofag św..Emillina z Krzyżem San Millán
Krzyż San Millán
Krzyż ma wiele symbolicznych znaczeń, które w następujący sposób interpretuje Asociación Amigos de San Millán (Towarzystwo Przyjaciół św. Emilliana):

Ten krzyż symbolizuje ścieżkę, którą powinien podążać w życiu każdy mnich z klasztoru San Millán aby osiągnąć życie wieczne. Jest to też ścieżka każdego chrześcijanina. Każde z ramion ma trzy końcówki, dwie na zewnątrz i jedną do wewnątrz. Sumę stanowi liczba 12, symbol apostołów i jednocześnie świętego i grzesznego kościoła (wskazują na zewnątrz i do wewnątrz). Kontynuując ścieżkę do środka krzyża, przechodzi się przez liście pokrzywy , z których napar był wykonywany już w starożytności w celu oczyszczenia krwi. Droga do Boga jest bolesna, jak pokrzywa, ale oczyszcza cie od wewnątrz, tak jak napar z niej zrobiony oczyszcza krew. Liść dochodzi do trzech punktów otaczających centrum. Liczba 3 to Święta Trójca. Idąc dalej można poznać autentyczne oblicze Boga: Ojca, Syna i Ducha Świętego, by dojść do miejsca przeznaczenia – centrum krzyża, który tworzy rozeta z ośmioma liśćmi, to symbol ośmiu błogosławieństw. Kwiat w środku krzyża jest punktem, jednością z Bogiem.

Patron królestw Kastylii i Nawarry oraz współpatron Hiszpanii


Poemat epicki z XIII w., sławiący czyny Fernána Gonzáleza, hrabiego Kastylii, w bitwie pod Hacinas w 934 r., oraz w bitwie pod Simancas w 939 r. w któej wspólnie z królem Ramiro II z León i García Sánchez I z królestwa Pampeluny-Nájery stanął do walki z muzułmanami i w których zgodnie z legendą wspomagał chrześcijan San Millán pojawiając się w środku walki na białym koniu, ubrany w czarny habit i z mieczem w ręku.

Monasterio San Millán de Yuso. Widok z coro na prezbiterium koscioła i ołtarz główny
Monasterio San Millán de Yuso. San Millan w bitwie z Maurami. Obraz w ołtarzu głównym kościoła.
Monasterio San Millán de Yuso. San Millan w bitwie z Maurami.
Plaskorzeźba w portalu wejsciowym do klasztoru
San Millán został wyniesiony na świętego patrona królestw Kastylii i Nawarry, które zostały zobowiązane do płacenia podatków, nazywanych „Votos de San Millian” na rzecz klasztorów San Millan de Yuso i Suso. Władcy tych królestw bardzo sprzyjali klasztorowi San Millán, udzielając przywilejów i darowizn, doceniając ogromny wkład tutejszych mnichów w rozwój kultury i nauki. W bibliotece klasztornej zachowało się setki manuskryptów pisanych od VI w. w języku kastylijskim.

Od czasu bitwy pod Clavijo i uznania św. Jakuba za patrona i opiekuna wszystkich chrześcijan na Półwyspie Iberyjskim, zobowiązano wszystkie królestwa i księstwa chrześcijańskie do płacenia podatku na rzecz katedry św. Jakuba w Santiago de Compostela. Kastylijczycy odmawiali płacenia go twierdząc, że ich patronem jest San Millán. W 1373 r. sprawa stanęła w Cortezach i głosami kastylijskich deputowanych uznano San Millana za patrona Kastylii. W XVII w., kiedy rozwinęła się wielka debata na temat patronów, San Millan wspólnie z Santiago zostali uznani patronami Hiszpanii. 

Wspomnienie świętego Emilliana de la Cogolla obchodzone jest w kościele katolickim 12 listopada.

San Millán, patron Kastylii.
Jeżeli, mimo wszystko, będziesz wędrował z Najera do Santo Domingo de la Calzada omijając San Millan de la Cogolla, to wspomnij tego świętego delektując się lampką dobrego wina z regionu La Rioja.