Pierwsi pielgrzymi zza Pirenejów, z
rejonu Akwitanii, którzy na przełomie X i XI w. zaczęli coraz liczniej wędrować
do grobu św. Jakuba w Composteli, podążali śladem dawnej rzymskiej drogi o
nazwie Viae XXXIV Ab Asturica Burdigala. Mimo że
wędrówka, na odcinku od Pampeluny do Burgos, prowadziła szerokim łukiem przez
góry na północ od dzisiejszej trasy Camino Frances, omijała rejon dzisiejszej
południowej Navarry i La Rioja, na których w tym czasie toczyły się walki
między chrześcijanami i muzułmanami. Nie było też na tym terenie miast i osiedli, w
których pielgrzymi mogli zatrzymać się na nocleg, dostać jedzenie, czy też
uzyskać jakaś pomoc.
![]() |
Półwysep Iberyjski, główne drogi rzymskie w II w. n.e. |
![]() |
Półwysep Iberyjski w II w. n.e., kolor czerwony - Via Ab Asturica Burdigala, kolor brązowy - drogi lokalne (Via Vicinalae), kolor żółty - Camino Frances od Pampluny do Burgos, |
Chrześcijanie z królestwa Pamplony
i hrabstwa Kastylii powoli, w trakcie rekonkwisty, wypierali muzułmanów
z tego obszaru, czasami walcząc też o te tereny miedzy sobą, jednak najazdy na
te tereny wojsk muzułmańskich pod wodza Almanzora (Al-Mansur Ibn Ami Amir) pod koniec X w. nie zachęcały
pielgrzymów do poszukiwania krótszej i łatwiejszej drogi.
Od XI w., kiedy granica między państwami chrześcijańskimi i muzułmańskimi tajfas przesuwała się coraz dalej na południe, rozpoczęło się zasiedlanie i zagospodarowywanie terenów doliny rzeki Ebro, Duero i Wyżyny Kastylijskiej.
![]() |
Półwysep Iberyjski pod koniec X w. |
Od XI w., kiedy granica między państwami chrześcijańskimi i muzułmańskimi tajfas przesuwała się coraz dalej na południe, rozpoczęło się zasiedlanie i zagospodarowywanie terenów doliny rzeki Ebro, Duero i Wyżyny Kastylijskiej.
Budowę nowej drogi, dla coraz większej rzeszy pielgrzymów, łączącej Pampolonę
z Burgos, rozpoczęło trzech zwykłych, ale świętych ludzi:
- San Veremundo de la Irache (św. Bermund z Irache), w drugie połowie XI
w., o którym jest opowieść trzydziesta siódma – woda i wino,
- Santo Domingo de la Calzada (św.
Dominik z Drogi) na przełomie XI i XII w., o którym jest ta opowieść,
- San Juan de Ortega (św. Jan Ortega) w XII w., o którym też
niedługo opowiem.
Santo Domingo de la Calzada
Pielgrzymi spotykają się z opowieściami o św. Dominiku z Drogi, który po hiszpańsku nazywa się Santo Domingo de la Calzada, w jednej z głównym miejscowości na Camino Frances, która nazwana została jego imieniem. Tutaj za sprawą świętego miał miejsce cud „koguta i kury”, które to ptaki stały się atrybutami świętego, a którego
żywe można oglądać w katedrze w Santo Domingo de la Calzada,
wybudowanej w miejscu, gdzie święty Dominik został pochowany w 1109 r.
Nazywał się Domingo García i
nikt wtedy nie przypuszczał, że urodzony w 1019 r., w skromnej rodzinie młodzieniec, zostanie, wiele wieków później, patronem inżynierów i
budowniczych dróg, kanałów i portów. Po
śmierci rodziców, mając 20 lat, zapragnął wstąpić do klasztoru benedyktynów San
Millán de la Cogolla w dolinie Valvanera, ale nie został przyjęty i zdecydował
się prowadzić życie pustelnicze. Na miejsce swojej pustelni wybrał zalesione
obszary na rzeką Oja.
Nie przyszło mu tam żyć w ciszy i spokoju. Z roku na rok
spotykał coraz więcej pielgrzymów, którzy trafiwszy do nowo powstałego miasta Nàjera,
drogą wybudowaną przez króla Sancho
Garcés I de Pamplona, szukali dróg i ścieżek, które mogły poprowadzić ich dalej na
zachód do grobu św. Jakuba. Dróg tych jednak nie było, stare lokalne drogi rzymskie uległy zniszczeniu, a wydeptane w lasach
ścieżki przez okolicznych mieszkańców wcale nie prowadziły do Burgos czy do
Composteli, a wędrując pielgrzymi w kierunku, jaki w nocy wskazywała im na niebie Mleczna
Droga musieli jeszcze przekraczać rwące rzeki. Dominik postanowił im pomóc. Zwrócił się
o radę i pomocne wskazówki do biskupa Calahorry San Gregorio di Ostiense, który
wyświecił go na kapłana, był mógł udzielać wsparcia duchowego pielgrzymom, a
także zachęcił też do bardziej konkretnych działań.
Puente de Santo Domingo
W pierwszej kolejności Dominik postanowił
wybudować drewniany most przez rzekę Oja, w pobliżu swojej pustelni, w której
często przyjmował na nocleg strudzonych i zdezorientowanych pielgrzymów. Nie
miał pieniędzy i narzędzi do budowy, wiec zaczął pokornie prosić pracujących w
lesie o pomoc i potrzebne do budowy drewno, wyjaśniając jak most jest potrzebny
dla mieszkańców i pielgrzymów, którzy zaczęli tędy wędrować. Drwale nie
widzieli jednak potrzeby budowy mostu, bo dawali sobie radę bez niego, a usilne
prośby wzmagały ich upór. W pewnym momencie jeden z nich zobaczył sierp
zatknięty za sznurem, którym był przepasany Dominik i rzekł:
- masz przecież narzędzie do pracy, to
sobie zetnij tym sierpem drzewa, których potrzebujesz.
Jakież było ich zaskoczenie, kiedy
następnego dnia, na brzegu rzeki zobaczyli stos ściętych i obrobionych pni.
Pustelnik powitał ich z radością, a oni skruszeni, odrzucili swój upór oraz
niechęć i zaczęli pomagać przy budowie mostu. Kiedy mieszkańcy okolicznych
wiosek zobaczyli, że wędrujący teraz przez ich region pielgrzymi przynoszą im
dochody kupując żywność i nocując w ich obejściach, postanowili pomóc
„swojemu” pustelnikowi w jego dalszych przedsięwzięciach.
Dominik poprosił również mieszkańców
wiosek o udział w budowie mostu i drogi do niego, tłumacząc, że będzie bardzo
przydatna również dla wszystkich mieszkańców tych terenów. Ludzie postanowili uczestniczyć w tym
przedsięwzięciu, ale jeden z nich, który na samym początku, w lesie zakpił z pustelnika, był nadal mu nieprzychylny. Pożyczył mu do pracy dwa młode dzikie byki.
Dominik, ufając Bogu, podszedł spokojnie do zwierząt, a te zbliżyły się do
niego jak oswojone baranki i dały się bez trudu zaprzęgnąć do wozu.
Dominik i pomagający mu drwale nie mieli
wiedzy i umiejętności potrzebnych do wznoszenia mostów i podczas budowy zdarzały się
katastrofy. Pewnego razu wznoszone przęsło mostu zawaliło się przygniatają
pracujących tam robotników. Pozostali, przekonani, ze ich towarzysze nie żyją,
powiadomili o tym Dominika, który słysząc co się stało ukląkł i odmówił długą
modlitwę. Potem poszli wszyscy na miejsce katastrofy, gdzie leżeli bez życia robotnicy przygnieceni ciężkimi belkami. Dominik kazał usunąć je ostrożnie usunąć, a sam jeszcze
raz w modlitwie błagał Boga o życie dla nich. I cud się dokonał. Kiedy belki
zostały usunięte, robotnicy wstali i przystąpili do dalszej budowy.
Następnym przedsięwzięciem była budowa kamiennej drogi między Nàjera a Redecilla del Camino, łączącej trakty wybudowane wcześniej
przez króla Sancho Garcés I i Fernando I
de Castilla. Bardzo szybko zastąpiła tradycyjną rzymską drogę, którą do tej
pory wędrowali pielgrzymi. Dzięki poświęceniu i pomocy, którą Dominik udzielał
coraz liczniej przechodzącym tedy pielgrzymom, miejscowa ludność zaczęła go
nazywać Santo Domingo de la Calzada, czyli świętym, Dominikiem z Drogi. Dzięki
rozgłosowi, jaki zyskał przez tworzenie Camino de Santiago, która stała się
najważniejszą trasą transportową łączącą Półwysep Iberyjski z resztą Europy,
zaczął od 1076 r. otrzymywać pomoc od króla Kastylii Alfonsa VI, w celu poprawy
życia pielgrzymów. Kolejnym wielkim zadaniem była wymiana drewnianego mostu na kamienny, bardziej solidny i odporny na prąd rzeki i powodzie. Most od razu został nazwany Puente de Santo Domingo.
miasto Santo Domingo de la Calzada
Dominik, nazywany już przez wszystkich Santo Domingo de la Calzada, buduje w pobliżu rzeki kilka obiektów na potrzeby pielgrzymów, miedzy którymi powstaje plac, nazwany Placem Świętego – Plaza del Santo, który istnieje do dzisiaj. Powstaje przy placu kaplica poświęcona Matce Bożej – ermita Virgen de la Plaza, schronisko – Casa del Santo i szpital – Hospital del Santo dla pielgrzymów. Wzdłuż drogi zbudowanej przez niego zaczynają powstawać nowe budynki na potrzeby pielgrzymów, wznoszone przez osiedlających się tutaj ludzi i tak tworzy się osada, jeszcze za życia inicjatora jej powstania, nazwana jego imieniem Santo Domingo de la Calzada.
![]() |
Ermita de Obecny budynek |
![]() |
Hospital del Santo, budynek po lewej stronie. Dawny szpital dla pielgrzymów wybudowany przez św. Dominika. XII w. Wielokrotnie przebudowywany, obecnie Parador de Santo Domingo de
|
Cofraderia del Santo
Dominik nie mógł założyć wspólnoty zakonnej, która pomagałaby przechodzącym tędy pielgrzymom, a może nawet nie chciał tego zrobić. Stworzył natomiast bractwo - cofraderia, złożone z mieszkańców Santo Domingo de la Calzada, które spełniało tą funkcję, podobnie jak klasztory w innych miejscowościach. Założona przez niego Cofraderia del Santo istnieje nieprzerwanie do dziś. W 2019 r. bractwo, wraz z całym miastem, obchodziło bardzo uroczyście tysiąclecie urodzin tego wielkiego świętego.
katedra Santo Domingo de la Calzada
Ostatnią budowlą, wzniesioną około 1090 r. przez Dominika, był kościół ku czci San Salvador i Santa María, który obecnie stanowi przedsionek wielkiej katedry wybudowanej w drugiej połowie XII w.
![]() |
katedra Santo Domingo de Na pierwszym planie najstarsza część z pierwszego kościoła z 1089 r. budowana przez św. Dominika i Alfonsa VI. |
Kiedy Dominik umiera 12 maja 1109 r., po
przeżyciu 90 lat, z których ponad 40 lat był nazywany świętym, zostaje przez
mieszkańców wioski, założonej dzięki jego pracy, pochowany obok kościoła San
Salvador i Santa Maria, przy drodze, którą sam wybudował. Pięćdziesiąt lat
później, w 1158 r., nad grobem Santo Domingo de la Calzada zaczęto budować katedrę. Dzisiaj
grób świętego Dominika znajduje się w krypcie świątyni, w tym samym miejscu w
którym został pochowany. Nad kryptą, w nawie kościoła, wzniesiono gotycki
kamienny baldachim, pod którym ustawiono symboliczny sarkofag świętego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz