niedziela, 19 lutego 2023

Opowieść osiemdziesiąta trzecia - romańskie arcydzieło w Redecilla del Camino


Pierwsza miejscowość znajdująca się na terenie wspólnoty autonomicznej Castila y Leon na trasie Camino Frances, u podnóża Sierra de la Demanda, to Redicilla del Camino, znana wcześniej jako „Rediziella de Francos”. 


Istniała już na początku XI wieku i ma układ typowego linearnego miasta z zabudowaniami zgrupowanymi po obu stronach głównej ulicy – Calle Mayor, To już kolejna na Camino Frances miejscowość zaplanowana od początku swego istnienia dla obsługi pielgrzymów wędrujących do grobu świętego Jakuba i nie zwracałaby na siebie większej uwagi, gdyby nie arcydzieło romańskiej sztuki jakie znajduje się w tutejszym kościele pod wezwaniem Nuestra Señora del Camino (Virgen de la Calle). 




Jest nią romańska kamienna chrzcielnica – pila bautismal, jeden z bezcennych skarbów na Szlaku Jakubowym. 

Pila bautismal

Z wysadzanego drzewami placu z nowo postawionym pomnikiem pielgrzymów, kolumną fueros i fontanną do miasta wprowadza główna ulica – Calle Mayor, przy której w połowie  jej długości stoi kamienny kościół Virgen de la Calle, we wnętrzu którego zachwycają, jak w wielu hiszpańskich kościołach, rokokowe ołtarze, ale najbardziej wartościowym i interesującym obiektem, o którym informuje tablica ustawiona przed wejściem, jest romańska kamienna chrzcielnica pochodząca z przełomu XI i XII wieku, zwracająca uwagę sugestywną i wyrafinowaną dekoracją rzeźbiarską.


Jej główny element, jakim jest duża półkolista misa chrzcielna (hiszp. copa), stojąca na trzonie (fuste) z ośmioma kolumnami, pokryty został od zewnątrz serią motywów rzeźbiarskich z wieżami, blankami, drzwiami i oknami przypominających miasto otoczone murami, rozmieszczonych w powtarzającym się ośmiokrotnie układzie wertykalnym wokół całej misy, jak też horyzontalnym utworzonym przez wąskie bordiury ze skręconych lin, zygzakowate linie i rzędem okuli. Wielka oryginalność i bogactwo tkwiące w motywach dekoracyjnym, które wykonał rzeźbiarz, oraz zawarty w nich przekaz, odróżnia ją od innych jakie zachowały się w wielu kościołach na trasie Camino Frances, posiadających  prosty, a czasami nawet prymitywny ryt rzeźbiarski.


Przedstawione rzeźbiarskie tworzące zespół wyimaginowanego miasta, które wraz z otaczającą przez nie przestrzenią, jaką tworzy półkoliste zagłębienie misy chrzcielnej, utożsamiane jest z Niebiańską Jerozolimą otoczoną murami z  machikułami (nadwieszone baszty lub flanki muru) zwieńczonych trójkątnymi pokrywami, zakończonymi kulą i półkolistymi basztami, które pokrywają się z każdą z ośmiu kolumn trzonu wyrastających prosto z podstawy symbolizującej doczesny byt człowieka.


W pracy „Ścieżka inicjacyjna Santiago” Jaime Cobreros i Juan Pedro Morína przypominają, że „ósemka to śmierć i zmartwychwstanie”. Stwierdzają też, że „chrzcielnicę należy rozpatrywać od wewnątrz: ten, kto zostaje wtajemniczony w nowe życie przez chrzest, w jego pierwotnym, świadomym sensie, z konieczności będzie kontemplował świat z innej perspektywy, z innego świata, przez ramy sakralne.” Symboliczna treść dekoracji tej chrzcielnicy kieruje do Niebieskiego Jeruzalem, do którego chrześcijanin wejdzie po drugiej Paruzji, do czego pierwszym krokiem jest sakramentem chrztu rozpoczynający oczyszczenie się z grzechu.

Oryginalność chrzcielnicy w Redecilla del Camino, jako romańskiego dzieła sztuki rzeźbiarskiej, polega na wybranym przez jej autora motywie dekoracyjnym, ponieważ w dystansuje się on od wpływów artystycznych pochodzących z romańskiej Europy, a skłania się ku motywom związanym ze sztuką mozarabską. Redecilla del Camino leży stosunkowo blisko wielkiego opactwa San Millán de la Cogolla, które obok Sahagún było najważniejszym ośrodkiem kastylijskiego mozarabizmu. Tendencja do głębokiego rzeźbienia kamienia oraz rytmiczne, regularne powtarzanie elementów rzeźbiarskich, widoczne w tej chrzcielnicy, jest bardzo mozarabskie. Wpływ na tą niepowtarzalną strukturę rzeźbiarską mogła mieć też uprawiana w San Millán rzeźba w kości słoniowej, której tradycja i technika wykonywania została przyniesiona poprzez kontakty z ludnością arabską i berberyjską zamieszkująca w tym czasie środkową i południową część Półwyspu Iberyjskiego. 

Nie można też całkowicie wykluczyć wpływu sztuki latynoskiej, bo sposób interpretacji murów i budynków przedstawionych wokół misy chrzcielnej przypomina prace wykonane przez średniowiecznych miniaturzystów działających w klasztorach zachodniej Europy.

W 2007 roku  firma „Granda Talleres de Arte”, konserwacji i odrestaurowania chrzcielnicy. Wykonano wówczas, poza uzupełnieniami dekoracji rzeźbiarskiej trwałego połączenia kamieniarskich elementów składających się na chrzcielnicę: bazy, trzonu i misy.

Romańskie chrzcielnice

Opracowanie według artykułu  "Pilas bautismales" https://arteguias.com 

Chrzcielnice, jakie znamy, są związane z chrztem przez zanurzenie, który trwał od czasów paleochrześcijańskich do XV wieku, kiedy zaczęto narzucać system infuzyjny. Przez ten długi okres tradycja ewoluowała od budowy oddzielnych budynków z kościoła zwanych baptysteriami, w których znajdowały się baseny lub duże kadzie, do włączenia miejsca chrztu do samego kościoła poprzez ustawianie mniejszych chrzcielnic. Pierwotnie mogły być - w niektórych przypadkach - wykonane z drewna lub nawet metalu, by później zostać zastąpione wykonanymi z kamienia.

Już w okresie romańskim włączenie sprawowania aktu chrztu do świątyni było jednym z najważniejszych przedsięwzięć po wybudowaniu kościoła. Chrzcielnica ustawiano przy drzwiach, w przedsionku lub wewnątrz, w narożniku ze ścianą północną (strona ewangeliczna).

Tylko nieliczne z nich zachowane w Hiszpanii są datowane, chociaż  przy ich tworzeniu brały udział wyspecjalizowane warsztaty – choć o bardzo różnych kwalifikacjach – ale często wykonywane w terminach nieco późniejszych niż budowa samej świątyni . Podobnie jak w przypadku większości hiszpańskiej wiejskiej architektury romańskiej sakralnej, należy je, z nielicznymi wyjątkami, umieścić chronologicznie między końcem XII wieku a całym XIII wiekiem. Prostoty i prymitywizmu wykonania wielu z nich znajdujących się w środowisku wiejskim nie należy utożsamiać z pierwszym okresem średniowiecza, lecz wręcz przeciwnie, jako celową archaizację, a także często możliwościami finansowymi fundatorów. Poniżej chrzcielnice z Hornillos del Camino i Boadilla del Camino 



W późnym średniowieczu, a nawet jeszcze w czasach nowożytnych, chrzcielnice „tradycji romańskiej” nadal wykonywano w kształtach i dekoracjach ściśle związanych z tradycją i specyficznym przywiązaniem do stylu romańskiego, co często historykom i naukowcom utrudnia ich datowanie.

poniedziałek, 13 lutego 2023

Opowieść osiemdziesiąta druga - Krzyż Odważnych i caparrones


Dwie miejscowości na trasie Camino Frances w prowincji La Rioja, których dzieje związały się od wieków z przyjmowaniem pielgrzymów wędrujących z całej Europy do grobu świętego Jakuba w Santiago de Compostela, to położone w odległości kilku kilometrów od siebie Santo Domingo de la Calzada i Grañón. 

Santo Domingo de la Calzada. W głębi wzgórze Cerro Mirabel 809 m n.p.m.

Grañón 

Grañón było pierwsze, powstało jako wioska u podnóża zamku – castilio el de Mmirabel wybudowanego w IX wieku przez księcia kastylijskiego Fernan Gonzaleza, a może nawet jeszcze wcześniej przez króla Alfonso III. Były tutaj dwa klasztory, jeden poświęcony San Tome i drugi San Miguel, stanowiące ważny punkt na drodze do Composteli. Z roku na rok pielgrzymów wędrowało coraz więcej, wioska rozbudowywała się, powstawało coraz więcej nowych domów oferujących noclegi i wyżywienie.

Wszystko zaczęło się zmieniać pod koniec XI wieku, kiedy w okolicy pojawił się pustelnik o imieniu Dominik, który z myślą o pomocy pielgrzymom, wspierany przez króla Alfonso VI i kardynała Gregorio Ostiense, rozpoczął budowę nowej drogi między Logrońo i Burgos. Obok jego pustelni powstała wioska, która szybko stała się ważnym i znaczącym miastem na drodze do Santiago de Compostela. Grañón traciło swoje pierwotne znaczenie, aż w XIII wieku popadło w zależność od Santo Domingo de la Calzada, co stało się przyczyną konfliktu o ziemie leżące między tymi miejscowościami 

Kiedy pielgrzym opuszcza Santo Domingo de la Calzada i kieruje się do Grañón, położonego u stóp samotnego wzgórza Cerro Mirabel (809 m n.p.m.), po krótkiej wędrówce mija znajdujący się po lewej stronie drogi prosty skromny krzyż, jakże różny od mijanych wcześniej w La Maragatería czy El Bierzo, znany jako Krzyż Odważnych –  Cruz de los Valientes. Upamiętnia on miejsce, gdzie rozsądek władz Santo Domingo de la Calzada i Grañón pozwolił uniknąć wojny domowej, oraz zakończyć wieloletni spór o leżące między tymi miejscowościami pola i pastwiska. 


O tym, jak zażegnano wybuch wojny między mieszkańcami tych miast i co ma z tym wspólnego caparrones, czyli kulinarna specjalność w Grañón, jaką jest gulasz z fasoli i chorizzo, opowiada średniowieczne legenda, a działo się to w połowie XIV wieku.

Mówi się, że wiele wieków temu, niektórzy podają że w połowie XIV wieku, powstał spór o otoczone dębinami duże pastwiska zwane Ballana, położone między miejscowościami Santo Domingo de la Calzada i Grañón. Mieszkańcy Santo Domingo nazywający siebie Calceatenses, dumni ze swego miasta założonego przez Świętego Dominika Budowniczego Dróg, a wielu z nich uważało się za potomków wielkich rycerzy walczących z Saracenami, zajmowali coraz większe obszary ziemi przekonani, że dają im to przywileje – fueros nadane przez królów Navarry. Mieszkańcy Grañón, uważani przez calceatenses (mieszkańców Santo domingo de la Calzada) za zwykłych chłopów, obserwowali z niezadowoleniem, że łąki na których wypasali swoje trzody i które uważali za swoją własność, są stopniowo zajmowane i wykorzystane przez mieszkańców Santo Domingo. Grañoneros nie mogli się z tym zgodzić argumentując, że była to ich ziemia dużo wcześniej niż pojawili się tutaj nowi osadnicy.  Z dnia na dzień, mieszkańcy obu miejscowości przytaczali coraz to nowe historyczne uzasadnienia i prawa, ale nie dochodziło do porozumienia i konflikt zaogniał się. Wydawało się, że tylko wojna może być jedynym rozwiązaniem.

Na jednym z cotygodniowych targów od wczesnych godzin wzrastało napięcie, niektórzy calceatenses, mimo zakazu, pojawili się z bronią i wyczuwało się, że nadchodzi czas poważnej konfrontacji. W południe tłum ruszył przed budynek Rady Miasta, w którym właśnie spotkali się włodarze obu zwaśnionych miast. Wznoszono okrzyki by ruszyć na Grañón.

Przybycie powszechnie szanowanego pustelnika ze świętego miejsca Carrasquedo z głośnym zawołaniem:
- Niech będzie pokój w imieniu Boga i Matki Boskiej Carrasquedo!,
ostudziło nastroje tłumu i uzbrojeni mężczyźni złożyli miecze u jego nóg.
Pustelnik zaproponował, aby przywódcy obu społeczności wybrali po jednym mężczyźnie z każdej gminy, by wręcz, bez broni, stanęli do walki w obronie tych ziem. Który z nich wygra będzie mógł prowadzić swój lud i ich stada na te pola otoczone dębinami.
Wszyscy przyznali, że nie jest to zły pomysł, mimo że dla rycerza z Santo Domingo de la Calzada spotkanie z nieurodzonym szlachetnie chłopem z Grañón nie przynosi zaszczytu, zgodzono się i ustalono, że walka odbędzie się w dniu świętego Jana, w połowie drogi między obydwoma miejscowościami.

Grañoneros wybrali do walki Martina Garcia, mocnego młodego człowieka, który całe życie spędził na pracy w polu, a calceatenses szlachetnie urodzonego młodzieńca, znanego z przebiegłości, ale także z bójek w tawernach, w których uważany był za mistrza. Włodarze obu miast przypieczętowali to uściskiem dłoni i wszyscy rozeszli się

Martin nadal pracował na roli, a miasto przesyłało jego matce fasolę, bekon i kiełbasę, aby przygotowywała dla niego codziennie duże porcje caparrones, aby nabierał nabierał jeszcze więcej sił i energii. Wskazany przez calceanteses rycerz dostawał specjalnie wybrane i wyszukane posiłki, ćwiczył się w marszach oraz pokonywaniu przeszkód na murach miasta

W dniu San Juan Martin poprosił burmistrza, by przed walką wszyscy poszli pomodlić się do kaplicy Matki Bożej Carrasquedo i dopiero po modlitwie udali się na miejsce walki wyznaczone linami rozpiętymi między czterema wielkimi dębami. Przybyli też calceatenses ze swoim wybranym wojownikiem, który do walki stanął nago, cały wysmarowany olejem, z wyjątkiem dłoni, by Martin nie mógł go chwycić swoimi potężnymi rękami. Upływały minuty walki i grañoneros ogarniał smutek, bo widzieli już stratę swoich pól.

Po krótkim odpoczynku, Martín García doskoczył do swego przeciwnika od tyłu, wbił palec w jego odbyt, podniósł do góry i z całą swoją siłą rzucił go w powietrze poza liny ogradzające pola walki. Legenda opowiadana przez mieszkańców podaje, że wojownik z Santo Domingo nie miał już siły podnieść się z ziemi, więc sporne do tej pory pola przypadły dla Grañón.  Martín Garcia nie chciał przyjąć żadnej nagrody, poprosił tylko by za swoją odwagę i czyn w każdą niedzielę w czasie ofiarowania odmawiano Ojcze nasz i Zdrowaś Maryjo za jego duszę. Jest to kultywowane do dzisiaj, a dodatkowo jedną z ulic w Grañón nazwano Calle Martín Garcia.

W miejscu tego wydarzenia postawiono duży drewniany krzyż, zastąpiony kilka lat temu krzyżem metalowym, obok którego umieszczono tabliczkę informującą o tym wydarzeniu:


KRZYŻ ODWAŻNYCH
ten krzyż przypomina średniowieczny spór między Santo Domingo de la Calzada a Granonem o własność pastwiska. Dziś zapomnieli o dawnych sporach, a obie miejscowości są jak siostrzenice.

Każdego roku 20 sierpniu odbywa się pielgrzymka z kaplicy Santa Maria de Carrasquedo do Krzyża Walecznych, organizowana wspólnie przez Stowarzyszenie Przyjaciół Carrasquedo Grañón i Stowarzyszenie Ayuela z Santo Domingo de la Calzada, przy wsparciu obu gmin. Po krótkiej ceremonii upamiętniającej ten wyczyn sprzed lat, rozpoczyna się fiesta, której głównym punktem jest degustacja słynnego caparrones.

Ermita Santa Maria de Carrasquedo


Ermita Santa Maria de Carrasqueda ołtarz główny

Samnta Maria de Carrasqueda

fiesta de Cruz de las Valientes

fiesta de Cruz de las Valientes - caparrones

Capparrones

Caparrones, czyli gulasz z fasoli i mięsa, jest jedną z najbardziej tradycyjnych potraw wywodzących się z La Rioja. Podstawowym składnikiem jest fasola Caparrón produkowana na ziemiach La Rioja , łatwa w uprawie i idealna do włączenia do różnych potraw gastronomicznych. 


Ziarna te po zebraniu przechodzą proces suszenia, ale przed gotowaniem moczone są w wodzie. Tradycyjny przepis ma szereg naturalnych składników, które pochodzą z ziemi i są produkowane i zbierane w La Rioja, co dodaje wartości i świeżości potrawie, a co jest nie bez znaczenia dla tych, którzy go przygotowują i spożywają.

Składniki
Ilość składników jest przeznaczona dla 4 osób . Oto niezbędne składniki:
300 gr Caparrones de Anguiano.
500 gr żeberka wieprzowego iberyjskiego (w przypadku braku świeżego boczku).
6 kawałków chorizo
3 ząbki czosnku
2 liście laurowe
3 goździki
1 cebula
Papryka
Oliwa z oliwek z pierwszego tłoczenia
Sól dla smaku

Jak zrobić caparrones:
– wieczorem caparrones zalać wodą i zostawić do namoczenia na noc (między 8 a 12 godzin).
– rano odcedzić wodę z miski i przełożyć caparrones do garnka razem z liściem laurowym, dwoma ząbkami czosnku i cebulą. Zalać zimną wodą do powierzchni fasoli
– podgrzać garnek na średnim ogniu, aż zacznie wrzeć . Usunąć białą pianę, dodać około 200 ml zimnej wody i gotować na wolnym ogniu, powtarzając jeszcze dwukrotnie usuwanie białej piany, dolewając za każdym razem 200 ml wody.  W ten sposób caparrony nie stracą skórki podczas gotowania.
– do drugiego garnka włożyć mięso (chorizos, boczek pokrojony w kostkę), zalać wodą i gotować przez 40 minut, potem wyjąć z garnka. 
– gotować caparrony przez około półtorej godziny, potem dodać mięso i gotować aż rośliny strączkowe będą miękkie (około 30 minut). Uzupełniać odparowaną wodę.
– po około 2 godzinach caparrony będą ugotowane. Dodać sól i pieprz do smaku oraz kilka kropel białego octu winnego, który wzmocni smak gulaszu.
– rozgrzać patelnię z łyżką oliwy z oliwek. Gdy się rozgrzeje dodać drobno posiekany czosnek, a gdy będzie złoty dodać posiekaną paprykę i wykonać kilka obrotów, aby został zaimpregnowany oliwą z oliwek. Pozostawić na ogniu przez kilka sekund, aby wszystkie smaki się połączyły, a sos nieco zgęstniał.
- wlać sos do garnka z gotującym się składnikami i lekko zamieszać.
- zdjąć z ognia i odstawić na kilka minut przed podaniem. 
Smacznego!