poniedziałek, 13 lutego 2023

Opowieść osiemdziesiąta druga - Krzyż Odważnych i caparrones


Dwie miejscowości na trasie Camino Frances w prowincji La Rioja, których dzieje związały się od wieków z przyjmowaniem pielgrzymów wędrujących z całej Europy do grobu świętego Jakuba w Santiago de Compostela, to położone w odległości kilku kilometrów od siebie Santo Domingo de la Calzada i Grañón. 

Santo Domingo de la Calzada. W głębi wzgórze Cerro Mirabel 809 m n.p.m.

Grañón 

Grañón było pierwsze, powstało jako wioska u podnóża zamku – castilio el de Mmirabel wybudowanego w IX wieku przez księcia kastylijskiego Fernan Gonzaleza, a może nawet jeszcze wcześniej przez króla Alfonso III. Były tutaj dwa klasztory, jeden poświęcony San Tome i drugi San Miguel, stanowiące ważny punkt na drodze do Composteli. Z roku na rok pielgrzymów wędrowało coraz więcej, wioska rozbudowywała się, powstawało coraz więcej nowych domów oferujących noclegi i wyżywienie.

Wszystko zaczęło się zmieniać pod koniec XI wieku, kiedy w okolicy pojawił się pustelnik o imieniu Dominik, który z myślą o pomocy pielgrzymom, wspierany przez króla Alfonso VI i kardynała Gregorio Ostiense, rozpoczął budowę nowej drogi między Logrońo i Burgos. Obok jego pustelni powstała wioska, która szybko stała się ważnym i znaczącym miastem na drodze do Santiago de Compostela. Grañón traciło swoje pierwotne znaczenie, aż w XIII wieku popadło w zależność od Santo Domingo de la Calzada, co stało się przyczyną konfliktu o ziemie leżące między tymi miejscowościami 

Kiedy pielgrzym opuszcza Santo Domingo de la Calzada i kieruje się do Grañón, położonego u stóp samotnego wzgórza Cerro Mirabel (809 m n.p.m.), po krótkiej wędrówce mija znajdujący się po lewej stronie drogi prosty skromny krzyż, jakże różny od mijanych wcześniej w La Maragatería czy El Bierzo, znany jako Krzyż Odważnych –  Cruz de los Valientes. Upamiętnia on miejsce, gdzie rozsądek władz Santo Domingo de la Calzada i Grañón pozwolił uniknąć wojny domowej, oraz zakończyć wieloletni spór o leżące między tymi miejscowościami pola i pastwiska. 


O tym, jak zażegnano wybuch wojny między mieszkańcami tych miast i co ma z tym wspólnego caparrones, czyli kulinarna specjalność w Grañón, jaką jest gulasz z fasoli i chorizzo, opowiada średniowieczne legenda, a działo się to w połowie XIV wieku.

Mówi się, że wiele wieków temu, niektórzy podają że w połowie XIV wieku, powstał spór o otoczone dębinami duże pastwiska zwane Ballana, położone między miejscowościami Santo Domingo de la Calzada i Grañón. Mieszkańcy Santo Domingo nazywający siebie Calceatenses, dumni ze swego miasta założonego przez Świętego Dominika Budowniczego Dróg, a wielu z nich uważało się za potomków wielkich rycerzy walczących z Saracenami, zajmowali coraz większe obszary ziemi przekonani, że dają im to przywileje – fueros nadane przez królów Navarry. Mieszkańcy Grañón, uważani przez calceatenses (mieszkańców Santo domingo de la Calzada) za zwykłych chłopów, obserwowali z niezadowoleniem, że łąki na których wypasali swoje trzody i które uważali za swoją własność, są stopniowo zajmowane i wykorzystane przez mieszkańców Santo Domingo. Grañoneros nie mogli się z tym zgodzić argumentując, że była to ich ziemia dużo wcześniej niż pojawili się tutaj nowi osadnicy.  Z dnia na dzień, mieszkańcy obu miejscowości przytaczali coraz to nowe historyczne uzasadnienia i prawa, ale nie dochodziło do porozumienia i konflikt zaogniał się. Wydawało się, że tylko wojna może być jedynym rozwiązaniem.

Na jednym z cotygodniowych targów od wczesnych godzin wzrastało napięcie, niektórzy calceatenses, mimo zakazu, pojawili się z bronią i wyczuwało się, że nadchodzi czas poważnej konfrontacji. W południe tłum ruszył przed budynek Rady Miasta, w którym właśnie spotkali się włodarze obu zwaśnionych miast. Wznoszono okrzyki by ruszyć na Grañón.

Przybycie powszechnie szanowanego pustelnika ze świętego miejsca Carrasquedo z głośnym zawołaniem:
- Niech będzie pokój w imieniu Boga i Matki Boskiej Carrasquedo!,
ostudziło nastroje tłumu i uzbrojeni mężczyźni złożyli miecze u jego nóg.
Pustelnik zaproponował, aby przywódcy obu społeczności wybrali po jednym mężczyźnie z każdej gminy, by wręcz, bez broni, stanęli do walki w obronie tych ziem. Który z nich wygra będzie mógł prowadzić swój lud i ich stada na te pola otoczone dębinami.
Wszyscy przyznali, że nie jest to zły pomysł, mimo że dla rycerza z Santo Domingo de la Calzada spotkanie z nieurodzonym szlachetnie chłopem z Grañón nie przynosi zaszczytu, zgodzono się i ustalono, że walka odbędzie się w dniu świętego Jana, w połowie drogi między obydwoma miejscowościami.

Grañoneros wybrali do walki Martina Garcia, mocnego młodego człowieka, który całe życie spędził na pracy w polu, a calceatenses szlachetnie urodzonego młodzieńca, znanego z przebiegłości, ale także z bójek w tawernach, w których uważany był za mistrza. Włodarze obu miast przypieczętowali to uściskiem dłoni i wszyscy rozeszli się

Martin nadal pracował na roli, a miasto przesyłało jego matce fasolę, bekon i kiełbasę, aby przygotowywała dla niego codziennie duże porcje caparrones, aby nabierał nabierał jeszcze więcej sił i energii. Wskazany przez calceanteses rycerz dostawał specjalnie wybrane i wyszukane posiłki, ćwiczył się w marszach oraz pokonywaniu przeszkód na murach miasta

W dniu San Juan Martin poprosił burmistrza, by przed walką wszyscy poszli pomodlić się do kaplicy Matki Bożej Carrasquedo i dopiero po modlitwie udali się na miejsce walki wyznaczone linami rozpiętymi między czterema wielkimi dębami. Przybyli też calceatenses ze swoim wybranym wojownikiem, który do walki stanął nago, cały wysmarowany olejem, z wyjątkiem dłoni, by Martin nie mógł go chwycić swoimi potężnymi rękami. Upływały minuty walki i grañoneros ogarniał smutek, bo widzieli już stratę swoich pól.

Po krótkim odpoczynku, Martín García doskoczył do swego przeciwnika od tyłu, wbił palec w jego odbyt, podniósł do góry i z całą swoją siłą rzucił go w powietrze poza liny ogradzające pola walki. Legenda opowiadana przez mieszkańców podaje, że wojownik z Santo Domingo nie miał już siły podnieść się z ziemi, więc sporne do tej pory pola przypadły dla Grañón.  Martín Garcia nie chciał przyjąć żadnej nagrody, poprosił tylko by za swoją odwagę i czyn w każdą niedzielę w czasie ofiarowania odmawiano Ojcze nasz i Zdrowaś Maryjo za jego duszę. Jest to kultywowane do dzisiaj, a dodatkowo jedną z ulic w Grañón nazwano Calle Martín Garcia.

W miejscu tego wydarzenia postawiono duży drewniany krzyż, zastąpiony kilka lat temu krzyżem metalowym, obok którego umieszczono tabliczkę informującą o tym wydarzeniu:


KRZYŻ ODWAŻNYCH
ten krzyż przypomina średniowieczny spór między Santo Domingo de la Calzada a Granonem o własność pastwiska. Dziś zapomnieli o dawnych sporach, a obie miejscowości są jak siostrzenice.

Każdego roku 20 sierpniu odbywa się pielgrzymka z kaplicy Santa Maria de Carrasquedo do Krzyża Walecznych, organizowana wspólnie przez Stowarzyszenie Przyjaciół Carrasquedo Grañón i Stowarzyszenie Ayuela z Santo Domingo de la Calzada, przy wsparciu obu gmin. Po krótkiej ceremonii upamiętniającej ten wyczyn sprzed lat, rozpoczyna się fiesta, której głównym punktem jest degustacja słynnego caparrones.

Ermita Santa Maria de Carrasquedo


Ermita Santa Maria de Carrasqueda ołtarz główny

Samnta Maria de Carrasqueda

fiesta de Cruz de las Valientes

fiesta de Cruz de las Valientes - caparrones

Capparrones

Caparrones, czyli gulasz z fasoli i mięsa, jest jedną z najbardziej tradycyjnych potraw wywodzących się z La Rioja. Podstawowym składnikiem jest fasola Caparrón produkowana na ziemiach La Rioja , łatwa w uprawie i idealna do włączenia do różnych potraw gastronomicznych. 


Ziarna te po zebraniu przechodzą proces suszenia, ale przed gotowaniem moczone są w wodzie. Tradycyjny przepis ma szereg naturalnych składników, które pochodzą z ziemi i są produkowane i zbierane w La Rioja, co dodaje wartości i świeżości potrawie, a co jest nie bez znaczenia dla tych, którzy go przygotowują i spożywają.

Składniki
Ilość składników jest przeznaczona dla 4 osób . Oto niezbędne składniki:
300 gr Caparrones de Anguiano.
500 gr żeberka wieprzowego iberyjskiego (w przypadku braku świeżego boczku).
6 kawałków chorizo
3 ząbki czosnku
2 liście laurowe
3 goździki
1 cebula
Papryka
Oliwa z oliwek z pierwszego tłoczenia
Sól dla smaku

Jak zrobić caparrones:
– wieczorem caparrones zalać wodą i zostawić do namoczenia na noc (między 8 a 12 godzin).
– rano odcedzić wodę z miski i przełożyć caparrones do garnka razem z liściem laurowym, dwoma ząbkami czosnku i cebulą. Zalać zimną wodą do powierzchni fasoli
– podgrzać garnek na średnim ogniu, aż zacznie wrzeć . Usunąć białą pianę, dodać około 200 ml zimnej wody i gotować na wolnym ogniu, powtarzając jeszcze dwukrotnie usuwanie białej piany, dolewając za każdym razem 200 ml wody.  W ten sposób caparrony nie stracą skórki podczas gotowania.
– do drugiego garnka włożyć mięso (chorizos, boczek pokrojony w kostkę), zalać wodą i gotować przez 40 minut, potem wyjąć z garnka. 
– gotować caparrony przez około półtorej godziny, potem dodać mięso i gotować aż rośliny strączkowe będą miękkie (około 30 minut). Uzupełniać odparowaną wodę.
– po około 2 godzinach caparrony będą ugotowane. Dodać sól i pieprz do smaku oraz kilka kropel białego octu winnego, który wzmocni smak gulaszu.
– rozgrzać patelnię z łyżką oliwy z oliwek. Gdy się rozgrzeje dodać drobno posiekany czosnek, a gdy będzie złoty dodać posiekaną paprykę i wykonać kilka obrotów, aby został zaimpregnowany oliwą z oliwek. Pozostawić na ogniu przez kilka sekund, aby wszystkie smaki się połączyły, a sos nieco zgęstniał.
- wlać sos do garnka z gotującym się składnikami i lekko zamieszać.
- zdjąć z ognia i odstawić na kilka minut przed podaniem. 
Smacznego! 


 

 

 

 

 

 

 

 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz